piątek, 18 września 2015

W co gram #3 - Guacamelee

Cześć!

   Jak co piątek przedstawię Wam jedną z gier, w które miałam ostatnio przyjemność zagrać.

źródło foto


     Guacamelee super turbo championship edition od Drinkbox Studios to gra przyjemna, zabawna i trudna. Ponieważ jest w klimacie meksykańskim, jest również bardzo kolorowa. Główny bohater - Juan przemierza świat żeby uratować swoją ukochaną - córkę El Presidenta. Temat oklepany, prawda? Jednak gra przepełniona jest humorem i naprawdę przyjemnie spędzałam czas grając.
Razem z KN przeszliśmy ją w trybie multiplayer. To ogromny plus, bo mało jest dobrych gier z możliwością grania w tym trybie lokalnie.
   Guacamelee ogromnie mi się podobało, mnóstwo barw, przystojny luchador Juan, kolorowe czaszki i wszędzie te słodkie kurczaczki :-)

źródło foto
   Grafika jak widzicie jest bardzo specyficzna :-) Lubię dążenie do fotorealizmu, ale nie w tego typu grach. To jest przecież platformówka 2D, która polega głównie na walkach z przeciwnikami. Juan (i w przypadku multiplayera jego towarzyszka podróży Tostada) uczą się na kolejnych etapach gry nowych super ciosów, niezbędnych do opanowania w dalszej rozgrywce. Uwierzcie mi, to nie jest takie proste. Nie raz tkwiliśmy w miejscu dłuższą chwilę, nie móc sobie poradzić z przeciwnikami, których jest coraz więcej i więcej...

źródło foto


    Podczas gry można za wirtualne, zbierane po drodze skarby nabywać nowe stroje. Każdy z nich ma jakieś właściwości, podnosi inne parametry postaci.

źródło foto

My chyba najdłużej graliśmy jako kurczaki :-)

   W Guacamelee podróżujemy po dwóch wymiarach, świecie żywych i świecie umarłych. Po przełączeniu na inny wymiar, zmienia się kolorystyka jak również muzyka. Każdy utwór na sountracku ma dwie wersje. A właśnie, soundtrack... Brak mi słów, żeby opisać Wam jakie pozytywne emocje u mnie wywołuje :-) Doskonała oprawa muzyczna, bardzo energiczna i oczywiście w stylu meksykańskim.

Tak bardzo zakochałam się w luchadorze, że zrobiłam sobie jego figurkę z papieru :-) Juan z dumnie podniesioną głową na mojej półce, o tak! Nie wyszło może perfekcyjnie, tu się coś odkleja, tam coś odstaje, ale to mój pierwszy, więc przyjmijmy, że jeszcze się uczę i jestem usprawiedliwiona :-P


Gdyby ktoś chciał sobie takiego skleić podaję linka do tego projektu tutaj.

Bardzo gorąco polecam wszystkim Guacamelee, za każdym razem wprawiało mnie w naprawdę świetny nastrój :-)

Miłego popołudnia :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz