Świetna słoneczna pogoda, jaka ostatnio raczyła w końcu nastać, sprzyja makrofotografii i obserwacjom owadów. Dziś pierwszy raz na blogu śliczny chrząszcz :-)
I jak się okazało bardzo nieśmiały, bo za każdym razem, kiedy namierzałam go obiektywem ukrywał się w liściach :-)
W końcu nie miał wyjścia i musiał mi zapozować.
To biegowiec osowaty (Clytus Arietis), chrząszcz z rodziny kózkowatych. To, co rzuca się na pierwszy plan to jego niezwykłe ubarwienie, mające na celu zmylenie wroga upodabniając biegowca do osy.
Sprytnie, prawda? :-)
Nieopodal, na drugim krzaku, pająk kwietnik (Misumena Vatia) obserwuje moje poczynania.
Zwróćcie uwagę na jego układ oczu.
Patrzę na jego wyraz "twarzy" i jakoś nie mogę brać go na poważnie, mimo że kąsa i ewidentnie swoim tańcem próbował mnie wystraszyć :-) Kwietniki w charakterystyczny sposób rozkładają przednie odnóża. Ten chyba zapomniał o swojej groźnej pozie, kiedy już stanął do mnie tyłem :-D
Kiedy już zwrócił się do mnie odwłokiem i przestał mi grozić, udało mi się zrobić zbliżenie na szczecinki na odnóżach.
Jeśli już jesteśmy przy pająkach, dokładnie w tym samym miejscu co w zeszłym roku pojawił się krzyżak zielony (Araniella Cucurbitina). Popatrzcie na te ogromne (względem całego pająka) nogogłaszczki!
Wcześniej pisałam Wam o pewnym gatunku pająków, budujących sieci w kształcie lejcowatym. Przyjrzyjcie się uważnie zdjęciu poniżej :-)
A na koniec biedronki, przepiękna mucha plujka i tyci chrząszcz :-)
Piosenka na dziś: Junior Caldera feat. Sophie Ellis Bextor - "Can't Fight This Feeling"
Życzę udanego wieczoru i do zobaczenia :-)
croak :-*