Naszło mnie ostatnio na rozmyślania. Zawsze zwracałam dużą uwagę na rzeczy, który innym umykały. Niedawno zastanawiałam się jak wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, w jak pięknych miejscach mieszka. Jak wiele ludzi żyje pracą i domem, nie zwracając kompletnie uwagi na otoczenie w jakim się znajduje. Czasami naprawdę nie trzeba wyjeżdżać gdzieś daleko, żeby zobaczyć coś ciekawego. A czasami wystarczy naprawdę spacer po własnym mieście.
Takim ciekawym miejscem w Szczecinie, które chciałabym odkryć metr po metrze jest Łasztownia.
Jeśli weszliście na tego bloga nie pierwszy raz, już pewnie wiecie że kocham wodę i cieszę się z tego, że przez moje miasto przepływa Odra. Lubię tu przychodzić, lubię ten zapach i klimat. Mało tego, już za niedługi okres będę tu spędzała zdecydowanie więcej czasu, ale o tym kiedy indziej.
Latem zeszłego roku zobaczyłam tu samotnego kormorana. Strasznie mnie to zdziwiło, zwłaszcza po tym jak w Świnoujściu oglądałam ich całe skupisko. Co on jeden tu robi? I czy to, co uchwyciłam 2 tygodnie temu na zdjęciu poniżej to właśnie on?
Idąc w kierunku Starej Rzeźni, o której rozpiszę się innym razem, pierwszy obiekt na jaki trafimy to ta stróżówka:
Po lewej stronie budynek Terminalu Starówka (klik), a po prawej prawdziwe cudo.
Uwielbiam stare łodzie. Te zielonkawe przebarwienia dodają jej niesamowitego uroku.
Nad łodzią było głośno, sroki zbudowały tam gniazdo. I chyba nie jedno, bo to na drzewku raczej nie nadaje się do zamieszkania.
Praktycznie każde zabudowanie na Łasztowni wygląda tak, jak na zdjęciach poniżej. W kolejnych postach sami zobaczycie jak bardzo zdziwiłam się, że niektóre z tych budynków nadal są w użyciu.
Piosenka na dziś: Ultravox - "Visions In Blue"
Życzę spokojnej nocy i do zobaczenia :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz