czwartek, 31 marca 2016

Fauna w Palmiarni

Cześć!

   Dziś chciałam Wam pokazać jakie zwierzęta (oprócz tych w akwarium) zamieszkują poznańską Palmiarnię.


Ponoć są tu już od dawna, ale nie przypominam sobie, żebym spotkała je podczas ostatniej wizyty. Zauważyłam 2 wstydliwe kurki (dlatego na zdjęciach ich nie ma) i dość odważnego koguta. Nie jest łatwo fotografować to zwierzę. Niemal cały czas energicznie rusza głową i czupryna zawsze wychodzi rozmazana...


Kogut jednak dzielnie mi pozował, a kiedy już weszłam do pawilonu, w którym znajdują się akwaria, przywoływał mnie głośnym pianiem :-)


W obiekcie znajduje się również kilka innych gatunków ptaków, takich jak papugi. Ale chyba najwięcej mieszka tu gadów i płazów.



Nie mają one oddzielnego pawilonu. Zamieszkują poszczególne, podzielone na strefy klimatyczne sektory, odpowiadające ich naturalnemu środowisku.




Nie oznacza to oczywiście, że możemy je spotkać przebiegające przez ścieżkę spacerową. Każde zwierze jest bezpieczne, oddzielone szybą od zwiedzających.




Dzięki temu, że gatunki te żywią się między innymi owadami, wszędzie rozlega się donośny głos świerszczy kubańskich.





   Piosenka na dziś: Notwist - "Chemicals"


   Życzę Wam udanego czwartku i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

środa, 30 marca 2016

Palmiarnia - nie tylko zieleń

Cześć!

   Do tej pory pokazywałam Wam Palmiarnię od najbardziej liściastej i zielonej strony. Dziś pokażę Wam, że nie tylko kolor zielony króluje w tym miejscu.


Słowo daję, to jedno z najpiękniejszych drzew, jakie widziałam w życiu. Nie wyobrażacie sobie jakie to cudowne uczucie znaleźć się pod nim i podziwiać intensywnie różowe frędzle z bliska. Powiedziałabym, że to co najmniej bajkowy widok :-)




I znowu marzy mi się balkon. Wyobraziłam sobie, że siedzę na nim z pyszną kawą, a nad głową mam takie widoki...



   Nie wiem jak jest z okresem kwitnienia żyjących tu roślin (mają przecież sztucznie wytworzone warunki klimatyczne), ale domyślam się, że w zależności od pory roku, możemy tu podziwiać mniej lub więcej kwiatostanów. Tym razem byłam tu w marcu, ale jeszcze w tym roku zamierzam palmiarnię odwiedzić ponownie, więc będę miała jakieś porównanie.






Nawet w kaktusiarni można gdzieniegdzie dostrzec kolorowe kwiaty. Zdaje mi się, że właśnie tam znalazłam te żółte pąki.




Jest też dobra wiadomość dla miłośników storczyków. Całkiem spory obszar poświęcony jest na ekspozycję przeróżnych gatunków orchidei.






Już nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę tu mamę. W domu ma chyba więcej storczyków niż liczy ta ekspozycja i bardzo je lubi. Będzie zachwycona :-)

   Piosenka na dziś: Gotye - "Eyes wide open"


   Na dziś to wszystko. Życzę Wam ciepłej i słonecznej środy :-)
croak :-*

wtorek, 29 marca 2016

Projekt 366: dni 78-88

Cześć!

   Odpocznijmy troszkę od Poznania i wróćmy do projektu 366. W zeszłym tygodniu nie opublikowałam posta, więc uzbierało mi się więcej zdjęć, niż zwykle. Mamy za sobą już 1/4 projektu, a to oznacza, że minął już kwartał bieżącego roku!!!! Aż ciężko mi uwierzyć, że czas tak szybko płynie.

Dzień 78


Niekończąca się droga platanowa. Drzewa rosnące w idealnym porządku, zasadzone niemal co do centymetra. Ma to swój urok, ale wolę, kiedy to natura decyduje gdzie i co ma wyrosnąć.

Dzień 79


Wiosna - cieplejszy wieje wiatr, wiosna - znów nam ubyło lat... Pąki i kwiaty na drzewach rzeczywiście sprawiają, że czuję się, jakby ubyło mi lat. Uwielbiam to uczucie, zwłaszcza po męczącym, a nawet przygnębiającym okresie zimowym.

Dzień 80


Spontaniczny spacer z kolegą z pracy skończył się dokładną eksploracją ruin Wieży Quistorpa. Jestem bardzo zadowolona z tej wycieczki, zwłaszcza, że powstało wiele zdjęć tego obiektu, który już niedługo Wam przestawię :-)

Dzień 81


Ten niezwykły mural zauważyłam już kilka dni temu, przejazdem. Chciałam się zatrzymać, ale akurat w tym momencie ktoś zaparkował auto dokładnie przed tą ścianą, więc nie było sensu. Tym razem udało mi się trafić w odpowiedniej chwili. Pamiętacie może tą grę? Jak ja zazdrościłam koleżankom i kolegom w szkole podstawowej tego urządzenia!!!!

Dzień 82


Okazuje się, że pod domem też mam krokusy. Szczecin chyba zalała jakaś fala tych kwiatów. Tu, świeżo po deszczu, jeszcze mokre białe kwiatostany.

Dzień 83


Panienka z okienka, zaciekawiona moją skromną osobą. 

Dzień 84


Znowu krokusy, znowu pod domem. Tym razem fioletowe, ale jaki pokaźny jest ten bukiet!!!!

Dzień 85


Para srok, prawdopodobnie w poszukiwaniu gałązek do budowy gniazda.

Dzień 86


Od dawna zastanawiałam się jak smakują makaroniki. Kupiłam więc 3 sztuki na próbę, każdą w innym smaku i powiem Wam, że...jestem absolutnie w nich zakochana!!!! :-) Mimo, że uważam, że cena 3,50 za jedno malutkie ciastko jest skandaliczna, chyba częściej będę sobie na nie pozwalać :-)

Dzień 87


Wraz z rodzicami pojechałam na cmentarz postawić lampkę niedawno zmarłej babci. W drodze znalazłam jeszcze kilka starych, poniemieckich nagrobków i ciekawych pomników, ale chyba najbardziej zwracałam uwagę na te zapomniane. Ten, może nie do końca zapomniany, urzekł mnie poobijaną figurką.

Dzień 88


Zrobiło się już na tyle ciepło, że mogłam wreszcie wypróbować szkło do makro fotografii. Wczoraj była tak piękna pogoda, że na działkę pojechałam w samym poncho, bez kurtki!!!! :-) Tak tęskniłam za słońcem! Dziś niestety pogoda już się popsuła, temperatura spadła o kilka ładnych stopni, więc witaj kurtko... Ale wracając do nowego szkła na obiektyw - jestem zachwycona! To były pierwsze moje makro zdjęcia i jestem bardzo zadowolona z efektu! Aparat nie miał żadnych problemów z łapaniem ostrości z bardzo bliskiej odległości, dzięki czemu mogłam zrobić kilka fajnych zdjęć owadom i kwiatom :-)

   Piosenka na dziś: RX Y - "Berlin"


   Życzę Wam miłego wtorku i widzimy się jutro :-)
croak :-*

poniedziałek, 28 marca 2016

Sztuka w Palmiarni - Perseusz, czy Hermes?

Cześć!

   Właśnie wróciłam do domu z polowania na owady (obiektywem oczywiście). Przez to, że są święta, niemal zapomniałam o tym, że mamy poniedziałek :-)
Dziś pokażę Wam jakie dzieła sztuki można podziwiać w Palmiarni w Poznaniu.


W gęstych zaroślach, pod drzewem cytrusowym, zobaczyłam tego oto przystojniaka.


Nawet nie wiecie ile czasu tam spędziłam, aby uchwycić go wraz z wiszącymi nad nim owocami. Nie narzekam, pod drzewkiem tak cudownie pachniało, że w sumie mogłabym tam stać i stać :-)


A tak swoją drogą, kto to taki? Skrzydlate sandały mówią, że to Perseusz (lub Hermes), siedzi sobie na kamieniu i delektuje się otaczającą go przyrodą. Ale dlaczego nago? :-)


Na miejscu  możemy podziwiać również dzieła sztuki, rzeźbione przez samą matkę naturę. Te chyba lubię najbardziej.



W zasadzie nie wiem jak to działa. Wygląda jak wydrążony pień drzewa, ale po co drzewo miałoby mieć pień w kształcie rzeźbionej rynny?



Nawet kawałek martwego już pnia może służyć za niebanalną ozdobę i robić ogromne wrażenie.



Przepiękne, naturalne żłobienie mogłoby być domem dla wielu stworzeń. Popatrzcie tylko na jego wnętrze.


   Piosenka na dziś: Placebo - "Taste in men"


   Życzę Wam udanego poniedziałku i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*