środa, 23 marca 2016

Palmiarnia, czyli istna dżungla :-)

Cześć!

   Czy marzyło Wam się kiedyś pospacerować po dżungli? Mam dla Was bardzo dobrą wiadomość. Wcale nie trzeba wyjeżdżać gdzieś daleko, wystarczy Poznań :-)


I w zasadzie jest to pod kilkoma względami o wiele lepsza dżungla, niż ta naturalna, daleko stąd. Tu nie zaatakuje nas dzikie zwierze, nie pogryzie żaden monstrualnych rozmiarów pająk, nie zostaniemy poczęstowani malarią przez jakiegoś uprzejmego komara... Same plusy :-)





Chodzi mi konkretnie o to, że niektórzy pewnie na hasło "palmiarnia", wyobrażają sobie coś na kształt wielkiego sklepu ogrodniczego, z tą różnicą, że tu roślin nie kupujemy. Otóż wcale nie tak to wygląda.





Zagęszczenie roślin jest tu tak przeogromne, że mamy wręcz wrażenie autentyczności stworzonych scenerii. Po chwili jakby szklane ściany znikają z naszych oczu, przestajemy je zauważać. Zostają tylko rośliny.






Strasznie ubolewam nad tym, że nie mam balkonu. Gdybym miała, wyglądałby on właśnie tak. Byłoby tak gęsto i zielono, że ciężko byłoby znaleźć drzwi wejściowe do mieszkania :-) Niestety, mieszkamy z KN w bloku, którego projektant chyba chciał sobie zadrwić z ludzi. Otóż balkony są, ale co drugie piętro. Na pietrach pomiędzy nimi, mieszkańcy muszą się zadowolić jedynie drzwiami balkonowymi, prowadzącymi donikąd... Po prostu tam są i przypominają mi, że mógł tu być balkon, ale go nie ma.






Jak to w zasadzie wygląda w Palmiarni? Nie jest tak, że wchodzimy i dostajemy do ręki maczetę, aby móc przedzierać się między gęstymi zaroślami. Wszystkie sektory mają ścieżki spacerowe, oddzielone od roślin tak, aby ich nie niszczyć. Dodatkowo niektóre rośliny odizolowane są od niszczycielskich talentów człowieka szklanymi barierkami.






A gdybyście zmęczyli się spacerując, w niektórych miejscach można usiąść, odpocząć, podumać, nacieszyć się zielonym otoczeniem.






Każdy znajdzie tu miejsce dla siebie. Możecie sobie wybrać, czy wolicie klimat tropikalny, dużą wilgotność i ciepło, czy raczej suchy i umiarkowany, a nawet czasami przyjemnie chłodny. Różnice temperatur między sektorami sięgają kilku stopni. Ciężko mi teraz powiedzieć, w którym pawilonie czułam się najlepiej, ale gdybym miała oceniać to po ilości zdjęć, jakie tam zrobiłam, chyba najwięcej czasu spędziłam w kaktusiarni :-)
Gdybyście byli zainteresowani, odsyłam Was na stronę internetową Palmiarni - klik.

   Piosenka na dziś: Hurts - "Wonderful life"


   Życzę Wam miłej i udanej środy :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz