Cześć!
Wczoraj na stronie Amanita Design na Facebooku, pojawiła się informacja o tym, że najnowszy Samorost jest już dostępny w sprzedaży. Kilka minut później był już na moim koncie Steam, a wieczorem rozpoczęłam przygodę :-)
Opisuję Wam ją dziś, na świeżo, mimo że nie przedstawiłam Wam jeszcze części drugiej. Jednak nie są one w żaden sposób połączone fabularnie i postanowiłam już teraz pokazać Wam, jak doskonała jest najnowsza produkcja od Amanita Design. Pracowałam ciężko prawie całą noc nad tym postem, grając i myśląc o tym co powinnam Wam o tym tytule napisać i mam nadzieję, że to docenicie :-)
Jest to typowa przygodówka point and click, a głównym jej bohaterem jest oczywiście nasz ubrany na biało skrzat. Gra polega na eksplorowaniu lokacji i rozwiązywaniu licznych zagadek logicznych.
W grze komunikujemy się z innymi postaciami za pomocą przedziwnych gestów i dźwięków. Z resztą, nie skłamię jeśli powiem, że każdy pojedynczy element gry jest dziwny, od muzyki poczynając, kończąc na pomysłowych projektach światów i postaci.
I może się Wam na początku wydawać, że wszystko to nie ma sensu, jednak po jakimś czasie wszystko układa się w logiczną całość.
Nasz skrzat przemierza w ten odsłonie kilka różnych planet (jeśli planetami możemy je nazwać), ale żeby rozpocząć swoją wędrówkę, musimy pomóc mu zbudować statek kosmiczny. Następnie, tym oto statkiem odlatujemy z naszej rodzinnej planety i kolejno odwiedzamy następne, rozwiązując na nich przeróżne pomysłowe łamigłówki.
I mówiąc "łamigłówki", mam na myśli naprawdę łamigłówki. Kilka godzin spędzonych w uniwersum skrzata i czuję, że moja głowa jest dosłownie połamana. Zagadki są tu wybitnie trudne i nic,
absolutnie nic nie jest tu oczywiste. Trzeba się naprawdę powysilać i gimnastykować szare komórki, żeby wpaść na to co właściwie należy w danym momencie zrobić. A przecież ja specjalizuję się właśnie w grach, polegających na rozwiązywaniu zagadek!
Pomocą służy nam tajemnicza trąbka, którą skrzat nasłuchuje dźwięków w określonych miejscach, po czym odtwarza je, aby poznać historię tego miejsca, lub postaci i otrzymuje cenną wskazówkę. Jeśli to za mało, zawsze mamy pod ręką pomocnik w postaci notesu z dokładnym zapisem instrukcji. Przyznam się Wam, że otworzenie notesu również wymaga rozwiązania łamigłówki, która po pewnym czasie okazuje się bardzo prosta, jednak zanim wpadłam na to co mam właściwie zrobić, myślałam że oszaleję. Podpowiem Wam więc tą jedną rzecz - należy ułożyć pierścienie tak, aby wzór idealnie do siebie pasował.
Oprawa wizualna jest tu bardzo specyficzna. Łączy ona mocno zmodyfikowane zdjęcia z elementami rysowanymi ręcznie. Efekt jest niesamowity, a wszystkiemu towarzyszy bardzo klimatyczna oprawa dźwiękowa. Szczerze, dawno nie słyszałam tak dobrego soundtracku do gry, ostatnio chyba w Machinarium (tego samego studia z resztą...).
Twórcy pracowali nad tym tytułem aż 4 lata! Efektem jest dopracowana w każdym najmniejszym szczególe, doskonała gra przygodowa, którą każdy powinien kiedyś rozpracować. Gwarantuję miłość do tego gatunku od pierwszego zagrania :-)
Spodziewałam się wysokiego poziomu i wcale się nie zawiodłam. Jedyne, co mnie zaskoczyło, to rozmiar uniwersum i długi czas rozgrywki. Okazuje się, że gra jest o wiele bardziej rozbudowana niż samo Machinarium, które zajęło mi kilka godzin.
Przedziwne światy i lokacje, takie jak wielki suchy pień, czy połyskujący księżyc porośnięty w całości kaktusami. Bardzo pomysłowe postacie i do tego hipnotyzująca ścieżka dźwiękowa. A przede wszystkim kilka godzin świetnej zabawy, wymagającej absolutnego skupienia to najtrafniejsze zdania, którymi mogę opisać grę Samorost 3. Bardzo dobrze wydane 20 euro!!!! :-)
Zainteresowanych odsyłam na stronę twórców
tutaj, lub na stronę gry na Steam'ie
tutaj.
Na dziś to wszystko. Życzę Wam wszystkim zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych i do zobaczenia w lany poniedziałek! :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz