środa, 31 sierpnia 2016

Żelazne ptaki

Cześć!

   Długo myślałam nad tym, czy umieścić tu te zdjęcia, czy napisać o tym post. Postanowiłam to zrobić, bo jest to jedna z moich licznych dewiacji i chcąc nie chcąc, wchodząc na bloga, którego autorem jestem ja właśnie, musicie owe dewiacje znać i znosić :-) Poza tym jestem przekonana, że nie jestem jedyna na tym świecie. Dziś o samolotach :-)


Niestety w Szczecinie nie jestem w stanie zaspokoić swojej żądzy ciągłego patrzenia na latające maszyny. Owocuje to tym, że jeśli nagle znajdę się gdzieś, gdzie szczęśliwie mieści się lotnisko, praktycznie nie patrzę pod nogi. No ale, kto nigdy nie ogląda się za przelatującym samolotem niech pierwszy rzuci kamieniem.



Oprócz zdjęć przygotowałam dla Was również animację. Miałam to szczęście sfotografować samolot podczas startu i zdjęć napstrykałam tyle, aby powstał dość masywny gif.





Serio, zastanawialiście się kiedyś nad tym jak to się dzieje, że przedmiot o tak ogromnej masie unosi się wiele kilometrów nad ziemią? Nie wprawia Was w zachwyt przelatująca nad Wami wielka maszyna? Szczerze mówiąc, marzy mi się ta plaża nieopodal lotniska. Wygooglujcie sobie St Maarten, przecież to aż nieprawdopodobne :-)





Jakiś czas temu oglądałam w tv program o pracy na lotnisku. Akurat odbywało się tam przemalowywanie jednego z samolotów. Nie wyobrażacie sobie nawet jak duża ekipa uczestniczyła w tym procesie i jak wielkie znaczenie ma nawet milimetr za grubo położona farba.





A na koniec zdjęcia modelu samolotu, znacznie odbiegającego od poprzednich. Dlaczego? A no sama byłam w szoku, że zamiast silników odrzutowych wyposażony był w...śmigła.





   Piosenka na dziś: Depeche Mode - "Never let me down again"


   Życzę udanej środy i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

wtorek, 30 sierpnia 2016

Motylarnia

Cześć!

   Dziś bardzo późno, ale już się tłumaczę :-) Do tej pory robiłam głównie zdjęcia przyrody, zwierząt, owadów itd. Jakiś czas temu pomyślałam, że czas może zabrać się za fotografowanie ludzi. Długo szukałam odpowiedniej osoby i znalazłam, ale o tym kiedy indziej. Tak czy siak, to przez dzisiejszą sesję wróciłam do domu może pół godziny temu.
A dziś będzie o motylach w poznańskiej motylarni :-)


W Nowym Zoo, przez parę miesięcy w roku czynny jest pawilon z motylami. To miejsce ma w sobie coś magicznego. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do pomieszczenia gęsto wypełnionego roślinami, a wokół Was latają motyle. I to motyle wielkości dłoni.




Motyle latają dosłownie wszędzie. Zdarza się również, że przez przypadek przysiądą na czyjejś głowie czy nodze. Trzeba bardzo uważać wychodząc, generalnie w motylarni trzeba być ostrożnym na każdym kroku. Te stworzenia tak łatwo przecież skrzywdzić. Na zdjęciu moja noga :-)



W motylarni pełno jest pokrojonych owoców. To na nich leniwie siedzą owady, spijając słodki sok z plasterka pomarańczy.





Całe szczęście pamiętałam o tym, aby do motylarni zabrać ze sobą makro konwerter. Tylko dzięki temu miałam możliwość zrobić takie zdjęcia.





A czy widzieliście kiedyś skrzydła motyli (zarówno dziennych jak i nocnych) w mega powiększeniu? Wyglądają jak pinata :-D Na niektórych zdjęciach przy przybliżeniu zauważycie co mam na myśli.




Najbardziej jednak podobają mi się zbliżenia na oczy.




Jeden z motyli miał chyba mały wypadek. W pawilonie znajduje się niewielki zbiornik wodny i biedak musiał do niego wpaść. Nie utopił się, nie utknął w wodzie, ale ewidentnie musiał odczekać aż wyschną mu skrzydełka.




I to jest właśnie jedno z tych zdjęć, na którym możecie przyjrzeć się skrzydłom:


A na ostatnim zdjęciu ja w motylarni :-)


   Na dziś to wszystko. Życzę Wam spokojnej nocy i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Niebo malowane

Cześć!

   Ci, którzy mnie znają z pewnością mogą określić mnie jako osobę z głową w chmurach. Nigdy źle tego nie odbieram. Któregoś razu wracałam do domu z głową w chmurach właśnie i tylko dzięki temu zauważyłam, co takiego dzieje się na niebie.


Lato było w tym roku bardzo pochmurne. Mało było upalnych dni, więcej tych szarych. We wszystkim trzeba jednak szukać dobrych stron.




Powiem Wam, że nigdy jeszcze nie widziałam takiego nieba. Przedzielone na pół, jedna strona klarowna i niezmącona, druga natomiast przypominała trochę pianę z białka podczas ubijania, albo gęstą farbę podczas mieszania.




I chyba właśnie ten kontrast między jedną a drugą połową sprawił, że zwróciłam tego dnia szczególną uwagę na chmury. Wzory na niebie dosłownie tworzyły się na moich oczach. Było widać malutkie wicherki, które sprawiały wrażenie, że ktoś nad Ziemią uruchomił mieszadło i włożył je w chmury.




Takie rzeczy widziałam jedynie na obrazach, które zwykle przedstawiają świat przesadnie upiększonym. Oczywiście jestem w pełni świadoma tego, jak patrzyli na mnie ludzie, kiedy stałam tak na środku chodnika i patrzyłam w górę :-)




I nadal uważam, że było warto robić z siebie wariata ;-) Was również zachęcam do zatrzymania się czasami i spoglądania w górę. Czasami nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego ile Was omija :-)


   Piosenka na dziś: Pearl Jam - "Black"


   Życzę Wam udanego dnia i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*