środa, 17 sierpnia 2016

Bliskie spotkanie z niedźwiedziami! :-)

Cześć!

   Dziś napiszę o najlepszym dowodzie na to, że nie każde zoo jest złym miejscem dla zwierząt.


Miałam okazję przebywać w poznańskim Nowym Zoo już kilka razy, jednak dopiero teraz, po raz pierwszy udało mi się zobaczyć rezydujące tam niedźwiedzie brunatne, jedne z najbardziej majestatycznych stworzeń w królestwie zwierząt.
Ta masa, niezwykle groźny wygląd, pazury jak ze stali, wszystko to sprawia, że dla ludzi wyglądają one groźnie. Ale czy dacie wiarę, że nawet w Kanadzie, gdzie chyba częściej trafi się na drodze niedźwiedź niż inny człowiek (:-D), przypadki zaatakowania przez to zwierzę są niezwykle rzadko notowane (jeżeli w ogóle są)? Niedźwiedź zaatakuje w obronie własnej, lub towarzyszącego mu potomstwa. Dodatkowo niedźwiedzie są praktyczne wszystkożerne, nie objadają się jedynie mięsem nieszczęsnych, upolowanych przez siebie ofiar. Niektóre wręcz za mięsem nie przepadają.


Na zdjęciu powyżej Cisna - malutki osierocony niedźwiadek. W Zoo pieszczotliwie zwana Jej Misiowatością :-) Cisna została odnaleziona przez leśniczego w stanie skrajnego wycieńczenia 1 kwietnia, a 24 kwietnia zamieszkała już w niedźwiedziarni poznańskiej. Nikt nie wie dlaczego mała jest sierotą.



A to jest Bari - najlepszy przyjaciel Cisnej i jej towarzysz w wybiegu. Musielibyście zobaczyć ich zabawę, to jest dopiero przyjaźń międzygatunkowa :-) Chociaż patrząc na Bariego, nie wiem czy Cisna zdaje sobie sprawę z tego, że jej przyjaciel jest psem, nie misiem :-D




W ogrodzie mieszkają też Borys, Ewka, Gienia i Baloo - niedźwiedź o którym ostatnio było głośno, niezwykle okaleczony przez człowieka. Jego pazury zostały usunięte, a miś 4 lata żył w ciasnej klatce, nie znając jakiegokolwiek wybiegu. Tak - misie, które mieszkają w Zoo, w większości są byłymi atrakcjami cyrkowymi.



To tu po raz pierwszy poznają smak trawy, jabłek, liści, orzechów (Baloo w cyrku karmiony był...pop cornem!!!!). Tu mogą się wreszcie bawić, tarzać, przewracać gałęzie, zdzierać korę z drzew... Czy naprawdę uważacie, że ogród zoologiczny zawsze jest dla zwierząt piekłem? Dla tych niezwykle pokrzywdzonych misiów jest on raczej rajem. Tu mogą zapomnieć o wszelkich krzywdach jakie zostały im wyrządzone.
Niedźwiedzi azyl został wybudowany w poznańskim ogrodzie dzięki organizacji Vier Pfoten (cztery łapy). To aż 3 hektary pagórkowatego terenu, częściowo pokrytego lasem.



Na zdjęciach poniżej zobaczycie zabawę z kulą - smakulą, kryjącą w sobie niedźwiedzi przysmak - orzechy włoskie. Zwróćcie uwagę na to, że niedźwiedź rozłupuje orzech i zjada sam jego środek. Wokół kuli i na misiowych łapach pełno łupin :-)









Podczas mojej wizyty Baloo przechodził dopiero proces adaptacji, dlatego nie ma go na żadnym ze zdjęć.




Pokażę Wam za to zdjęcia niezbyt może udane, ale będące dowodem na to, że niedźwiedź wcale nie jest taki straszny jak go ludzie od zawsze malują.




Na zdjęciach powyżej - jeden z poznańskich niedźwiedzi spotyka na swoim wybiegu srokę. Nawet nie myśli jej skrzywdzić, a następnie udaje się po...suchą kromkę chleba o ile dobrze widzę :-D

   Piosenka na dziś: Goo Goo Dolls - "Iris"


   Na dziś to wszystko, życzę udanej środy i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz