poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Noc w Palmiarni :-)

Cześć!

   Dziś mam dla Was naprawdę sporą dawkę zdjęć, a wszystko dlatego, że chcę się zmieścić z tym tematem w jednym poście. Zapraszam Was na Noc w Palmiarni :-)


Od jakiegoś czasu Palmiarnia w Poznaniu organizuje "Noc w Palmiarni", czyli po prostu zwiedzanie obiektu późnym wieczorem, kiedy na zewnątrz robi się już ciemno. Pierwszą noc przegapiłam, bo zbyt późno dowiedziałam się o evencie, a przecież nie mieszkam w Poznaniu... Jednak już niedługo potem Palmiarnia powtórzyła go, dając mi szansę na to wspaniałe przeżycie :-)

Jednego się nie spodziewałam. Nie wiem czy spowodował to sukces pierwszego takiego zwiedzania, ale na tym na które dotarłam, przybyło wraz ze mną chyba miliard osób. Kolejka ciągnęła się aż po bramy Parku Wilsona, a komary tam rezydujące miały dosłownie ucztę stulecia. Składałam się już chyba z samych bąbli kiedy już udało mi się dotrzeć do drzwi Palmiarni. W kolejce spędziłam mniej więcej godzinę, było jednak warto. Przez chwilę tylko zastanawiałam się, czy liczba chętnych do nocnego zwiedzania nie jest zbyt duża. Jakie byłoby rozczarowanie, gdyby pod drzwiami okazało się że w środku jest już zbyt wiele ludzi i następni nie będą wpuszczani... Takie czarne myśli chodziły mi po głowie, a przecież pojechałam do Poznania tylko po to! Tzn. miałam jechać tylko po to, tylko na ten jeden dzień, ale pobyt i tak mi się przedłużył :-D
Tak wyglądały lampy w parku i oświetlona delikatnie Palmiarnia z zewnątrz.



Wewnątrz, jak zwykle przecudownie. Byłam w tym miejscu już kilka razy i dosłownie za każdym czuję to samo przechodząc przez ciężką gumową kotarę - niewyobrażalną radość. Nie potrafię opisać słowami uczuć jakie mi wtedy towarzyszą, ale wiem jedno - Palmiarnia to jedno z tych miejsc na ziemi, gdzie jestem po prostu szczęśliwa i zrelaksowana.




Jedyne, co do tej pory mogło mi się marzyć, to spędzić wieczór w tym właśnie miejscu. Nastrój był niesamowity. Subtelne oświetlenie między gęstymi roślinami, ich zapach nie do opisania... Jedyne na co mogłabym narzekać, to ogromna ilość zwiedzających.




W dzień naprawdę można tu wypocząć. Ludzi nie kręci się dużo, co niestety ma też swoje minusy, widoczne głównie w kasie obiektu. No a niestety, taka ilość ogromnych, egzotycznych roślin potrzebuje funduszy na utrzymanie. W każdym z pawilonów panuje przecież sztucznie wytworzony klimat, zbliżony do danej strefy klimatycznej. To musi pochłaniać przeogromne ilości prądu...



Ostatnio, kiedy byłam w Palmiarni, spędziłam w niej wiele godzin. Posty z relacją ze zwiedzania w dzień znajdziecie tututututututututu oraz tu. Tak, tyle wtedy napstrykałam zdjęć :-)
Teraz, z racji tego że było ciemno mam ich mniej, bo w ciemnościach zdjęcia jakoś ciężko się robi ;-) A przecież używanie lampy błyskowej jest bez sensu. Zależało mi na tym, żebyście zobaczyli jak to wyglądało naprawdę, a nie agresywnie oświetlone lampą.





Wedle zaleceń organizatorów, byłam uzbrojona w latarkę, jednak nie używałam jej zbytnio. Ludzi były tłumy, każdy świecił wystarczająco. Ja jedynie tu czy ówdzie podświetliłam sobie fotografowany akurat obiekt.





Oczywiście nie obeszło się bez tzw. trzody. Ludzie to jednak mają pomysły... Przy takim zagęszczeniu zawsze znajdzie się ktoś o ilorazie inteligencji równym IQ miski z płatkami śniadaniowymi i dojdzie do nieprzyjemnych zdarzeń. Otóż jedna ze zwiedzających, na oko w wieku 35-40 lat, w towarzystwie dzieci, próbowała "powiesić" się na wiszących kłączach rośliny (prawdopodobnie zamysł był taki, że miała ona imitować Tarzana na lianach) i...zniszczyła nieszczęsną roślinę. Oczywiście udając, że absolutnie nie ma nic wspólnego z tym wypadkiem, oddaliła się do innego pawilonu, zostawiając oberwaną roślinę jakby nigdy nic. Byłam naocznym świadkiem tego przykrego zajścia, ale niestety w tłumach ludzi nie udało mi się znaleźć nikogo z obsługi, komu mogłabym ten fakt zgłosić. A szkoda, wielka szkoda że ktoś zupełnie bez wyobraźni nie poniesie konsekwencji tego czynu. Ta roślina prawdopodobnie była starsza od niezbyt rozgarniętej zwiedzającej i byłaby jeszcze starsza, gdyby nie to, że wyżej wspomniana osoba postanowiła sprawdzić jej wytrzymałość za pomocą swojego... wątpliwie wątłego ciała :-(
Ciekawa jestem ile takich "wypadków" wychodzi później na obchodzie, podczas którego pracownicy jak się domyślam sprzątają po zwiedzających (no nie ukrywajmy, gdzie dużo ludzi tam i syf) i szacują straty.





Ale skończmy nieprzyjemny temat. Pokażę Wam co udało mi się zobaczyć tu pierwszy raz.


Kiedy byłam tu ostatnio, ten mały obiekt był jeszcze w przygotowaniu. Są to rośliny mięsożerne w jednym miejscu, przepięknie wyeksponowane i oświetlone.






Zaznaczam, że zdjęcia nie są w żaden sposób polepszane filtrami. To, co dziś na nich widzicie, macie okazję zobaczyć w takiej właśnie formie jeśli zdecydujecie się na Noc w Palmiarni, która odbędzie się już w piątek 19 sierpnia. Link do wydarzenia na Facebooku macie tutaj.






Nie zapominajcie, że możecie spędzić trochę czasu w kolejce. Polecam więc wybrać się na miejsce troszkę wcześniej. Dodam, że kiedy wychodziłam z Palmiarni już po zwiedzaniu (a w środku wcale się nie spieszyłam, więc myślę że spędziłam tam około 2h) kolejka nadal sięgała bram parku, więc zwiedzających na bieżąco przybywało. Z jednej strony ogromnie mnie to cieszy. Myślę, że to ogromny zastrzyk finansowy dla Palmiarni i trzymam kciuki aby następne eventy cieszyły się taką samą popularnością.







Na zakończenie pokażę Wam jeszcze jedno zdjęcie. Kolejny raz przekonałam się o tym, że KN absolutnie nie potrafi robić zdjęć. Chciałam mieć swoje w Palmiarni, w zamian mam to:


Wygląda jakby robił mi je stuletnim polaroidem. Ma to swój klimat, nie przeczę, ale nie sądzę, żeby fotograf taki miał zamiar :-)
Oczywiście jak zawsze przywiozłam sobie z Palmiarni pamiątkę. Przy wejściu znajduje się niewielki sklepik, gdzie możecie kupić sobie jakiś drobiazg, mniej lub bardziej związany z obiektem. Kolejny raz przywiozłam więc do Szczecina gablotę entomologiczną, rzecz jasna z zawartością. Co takiego mam w gablotach pokażę Wam kiedyś na zdjęciach :-) Tak-owady i tak-ogromnych rozmiarów :-)))))))

Gorąco zachęcam do wzięcia udziału w tym wydarzeniu. To, co widzicie na zdjęciach nie oddaje klimatu jaki panuje w Palmiarni. Nie czujecie zmian temperatury, nie czujecie unoszących się tam zapachów (szczególnie przy cytrusach)... Jeśli lubicie spędzać czas pośród roślin, nie będziecie żałować - 19.08. ostatnia szansa na przeżycie Nocy w Palmiarni tego lata! Zwiedzanie w godzinach 21:00-2:00.

   Piosenka na dziś: Katy Perry - Roar :-D


   Życzę udanego poniedziałku i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz