piątek, 19 sierpnia 2016

W co gram #51 - Rock of Ages :-D

Cześć!

   Dziś jedna z najzabawniejszych gier wszech czasów - Rock of Ages od ACE Team :-)

źródło foto
Tytuł ten zalicza się do gatunku tower defence z elementami strategii i zręcznościowymi. Wcielamy się tu w postać Syzyfa, który ma już dosyć wtaczania wielkiego głazu na szczyt góry i postanawia wykorzystać go do ucieczki. Gra polega właśnie na sterowaniu wielką kulą i ostatecznym zniszczeniu bram wroga (oraz jego samego).

źródło foto
źródło foto
A do wspomnianych bram prowadzi zwykle długa, kręta ścieżka. Obaj gracze (lub w przypadku trybu kampanii - gracz i komputer) atakują jednocześnie. Wygrywa ten, kto pierwszy zniszczy bramę i rozjedzie przeciwnika. Do zniszczenia bramy nie wystarczy jedna runda. Liczy się szybkość, tym samym siła uderzenia, celność oraz wszelkie ulepszenia, jakie możemy zastosować na swojej kuli (np. ogień).

źródło foto
źródło foto
Te ulepszenia bardzo pomagają nam również na drodze. Kula bowiem kruszy się i zużywa, co zmniejsza jej masę i wpływa na jakość uderzenia w bramę. Ok, tyle o ofensywie. Ale co z defensywą? Otóż polega ona na rozstawianiu na krętej drodze, prowadzącej do naszych bram wszelkich przeszkód, mających na celu zniszczyć kulę wroga, lub zepchnąć ją w przepaść. W każdej rundzie mamy określoną ilość czasu (potrzebnego robotnikom na stworzenie nowej kuli z kamienia), aby zakupić i rozmieścić je na mapie. Fundusze zbieramy poprzez niszczenie przedmiotów swoją kulą po drodze.

źródło foto
A po drodze niszczymy przeszkody postawione przez wroga, katapulty, słonie, wieże, drzewa, czy rozjeżdżamy przypadkowych ludzi. Wszystko to oprawione jest przezabawnymi grafikami i efektami dźwiękowymi.
Właśnie, odnośnie oprawy. Twórcy zasługują tu na medal. Stworzyli grę, która wygląda świetnie, zabawnie i co najważniejsze - nigdy się nie zestarzeje dzięki technikom zainspirowanym Monty Pythonem :-)

źródło foto
źródło foto
Wszystko to utrzymane w stylu renesansu, rokoko, romantyzmu czy gotyku, okraszone mnóstwem przezabawnych filmików między rozgrywkami sprawia, że mimo upływających lat Rock of Ages wciąż jest miłe dla oka.
Po kilku poziomach z bramą, zwykle czeka nas walka z bossem, która polega po prostu na ładowaniu naszą kulą w jego czułe punkty.

źródło foto
źródło foto
Muszę jednak wspomnieć o sterowaniu. Jest ono możliwe na 2 sposoby - pad do gry i klawiatura (WSAD). Od razu polecam zaopatrzyć się w pada, bo WSAD w tym przypadku zaprojektowany chyba został dla ludzi pokutujących za najcięższe grzechy. Kulą niezwykle ciężko się steruje, a kamera czasami obraca się tak, że jedyne co zobaczymy i usłyszymy to nasz głaz spadający w przepaść. Ja ogarnąć tego nie mogę, a i padem sterowanie nie jest tu dla mnie jakieś oczywiste i intuicyjne, więc upadki z krętej ścieżki są bardzo częste. A dodam, że na każdej planszy należy również zebrać ukryte 3 klucze, potrzebne potem do odblokowania kolejnych poziomów, więc w miarę płynna możliwość kierowania głazem raczej się przydaje :-)

źródło foto
źródło foto
   Podsumowując, Rock of Ages to gra świetna dla każdego. Dzięki przezabawnym przerywnikom, różnym nawiązaniom (np. foto powyżej) i charakterystycznej oprawie śmieszy za każdym razem :-D Gorąco polecam! Gra do nabycia na Steam - tutaj.

   Ja już dziś się z Wami żegnam i widzimy się jak zwykle w poniedziałek :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz