poniedziałek, 1 maja 2017

Wspomnienia z Turcji

Cześć!

   Dziś wzięło mnie na wspomnienia, a wszystko dlatego, że jestem ostatnio ogromnie zafascynowana Turcją. Pewnie wielu z Was było już w Turcji, bo kraj ten ze względu na dość niskie ceny wycieczek jest przez Polaków chętnie odwiedzany, a przynajmniej kiedyś był. W niedalekim czasie planuję wycieczkę w tamte rejony, ale ze względów bezpieczeństwa jeszcze nie teraz. Ta wycieczka będzie jednak inna - będzie dokładnie zaplanowana przeze mnie.


   W Turcji byłam jak dotąd raz w życiu i wycieczka była gotowcem z biura podróży. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nigdy więcej nie skorzystam już z takiej oferty. To nie dla mnie. Na dniach rozmawiałam nawet na ten temat z właścicielem pobliskiego sklepu z tureckimi przysmakami. Mieszka on w Polsce od 6 lat i powiedział mi, że jeszcze nie słyszał od nikogo, że chciałby pojechać w taką podróż zorganizowaną przez siebie, a nie przez biuro turystyczne. Był zszokowany moimi planami, ale w 100% przyznał mi rację, bo przecież to właśnie takie wycieczki są najpiękniejsze. Zwłaszcza, że kiedy jeszcze mieszkał w Turcji był długo pracownikiem hotelu, więc sam widział jak mało Turcji jest w typowo turystycznych zatoczkach...

Po przylocie do Marmaris bus przetransportował turystów prosto do hotelu, znajdującego się w Icmeler. Pamiętam nawet, że był to Otel Alinda, mimo że wycieczka ta miała miejsce wiele lat temu. I pisząc wiele, mam na myśli co najmniej 11 lat...
Na miejscu było tak gorąco, że nie sposób było oddychać i tak naprawdę najlepiej czas spędzało się w klimatyzowanym pokoju hotelowym. Teraz już wiem, że żeby jechać, najlepiej zastanowić się nad miesiącem ;-) Samo miejsce też nie było szczególne. Hotel na hotelu, typowy kurort nastawiony w pełni na turystów. Nic Turcji, nic ichniej kultury, nic tak naprawdę ich kuchni czy zwyczajów. Jedyne, co spróbowałam w hotelu to pieczony budyń.


Postanowiłam jednak uraczyć Was zdjęciami z tej wycieczki, skoro już odnalazłam je na dysku. Pamiętajcie jednak, że zdjęcia są stare, robione dawno temu, byle jakim aparatem, a w dodatku robienie zdjęć jeszcze wtedy nie było moją super pasją. Od tamtego czasu technika naprawdę poszła do przodu, a ja troszkę się postarzałam, bo tu wyglądam jak mała dziewczynka ;-)





:-D


Jedną fajną atrakcją była dokupiona dodatkowo na miejscu wycieczka do starożytnego miasta Kaunos, znajdującego się na zachodnim brzegu rzeki Daylan. Była to wycieczka kutrem i właśnie rzeką Daylan płynęło się wprost do Kaunos.



Na miejscu zobaczyłam naprawdę cudowną okolicę. bez zgiełku jaki panował w kurorcie. Zieleń, woda, spokój i błotne kąpiele.












Po samym starożytnym mieście nie chodziłam, bo wycieczka była tak zorganizowana, że nie było na to czasu. Tylko szybka błotna kąpiel i już powrót.








Po przejściu długiej drogi znalazłam skrawek ziemi wolny od hoteli, a nawet miejscowe zwierzęta :-)





Za jakiś czas napiszę Wam dokładnie gdzie chciałabym teraz pojechać, co zobaczyć i dlaczego właśnie tam. Nie będzie to siedzenie tydzień, czy dwa w jednym miejscu, bo jeśli mam spędzić czas w hotelu z basenem, to mogę jechać gdzieś bliżej. A na koniec jeszcze kilka zdjęć, między innymi zdjęcie meczetu zrobione podczas przejazdu busem z Icmeler do Marmaris (i tyle Turcji dane mi było zobaczyć).




   Piosenka na dziś: niech będzie po turecku :-) Efe feat Gulray - "Evlerinin Onu Mersin"


   Życzę spokojnej nocy i do zobaczenia :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz