czwartek, 22 października 2015

Moja lista 15 najlepszych seriali

Cześć!

   Oglądacie może jakieś seriale? Macie swoje ulubione? Ja nie jestem może fanatyczką wszystkich seriali, ale zdarza się, że któryś mnie oczaruje. Niektóre oglądam "przy okazji" jak gdzieś zobaczę, inne męczę odcinek po odcinku, sezon po sezonie.

źródło foto
   Pamiętam te czasy, kiedy ulice pustoszały w porze, kiedy emitowano "Dynastię". Pamiętam wszystkie hity jak Panna dziedziczka, W kamiennym kręgu, Różowa Dama, Cristal. Pamiętam nawet, że przez jakiś okres czasu byłam niewolnicą kanału Romantica... Obecnie jest troszkę inaczej. Seriali powstaje w obecnych czasach taka ilość, że nie sposób oglądać je wszystkie. Poza tym, szkoda mi na to czasu. A nie oszukujmy się, są to jedne z najlepszych pożeraczy wolnego czasu jakie kiedykolwiek wymyślono. Nie podążam więc za każdym nowym tasiemcem jaki powstanie. Nawet nie próbowałam polubić tak popularnej Gry o tron. Wiele produkcji świadomie ominęłam. Aktualnie męczę regularnie tylko 4 tytuły. Inne oglądam jak akurat trafię w telewizji, albo nie oglądam wcale.
   Oprócz tytułów, które wrzuciłam na swoją listę, są też inne, o których warto wspomnieć, jak np. MacGyver. Jest to też serial, z którego pochodzi powyższe zdjęcie. W zasadzie jest to poster, który używany był w samym serialu. Kojarzycie logo z kombinezonu tego gościa? Macie prawo nie wiedzieć :-) Był to miniserial z 1983 roku, dość mało popularny. Opowiadał o kosmitach, którzy nagle wylądowali na Ziemi i...nie było zagłady. Przynajmniej początkowo. Ludzie żyli z nimi wspólnie na naszej planecie, a kosmici do złudzenia ich przypominali. Było sielsko do momentu, kiedy ktoś przypadkowo odkrył, że są to jedynie maski i przebrania, a kosmici to tak naprawdę człekokształtne jaszczury, planujące przejąć naszą planetę.
Przyznam, że na tamte lata był nawet nieźle zrobiony i sam pomysł był dobry. Gdybyście mieli ochotę pooglądać, poszukajcie tytułu "V the original miniseries". W polskim tłumaczeniu było to zdaje się "V jak zwycięstwo".
   No ale przejdźmy do listy. Zawarłam w niej nie tylko nowe tytuły, ale i starsze.

miejsce 15

Autostrada do nieba

źródło foto
   Niezwykle chilloutowy tasiemiec z 1984 roku. Opowiada o aniele Jonathanie i nawróconym alkoholiku Marku. Obaj pomagają ludziom w trudnych życiowych sytuacjach. Niby nic wielkiego, ale bardzo przyjemny w oglądaniu. Na pewno pamiętacie :-)

miejsce 14

Słoneczny patrol

źródło foto
   Możecie się śmiać, ale w czasach szkolnych potrafiłam dopuścić się wagarowania, żeby obejrzeć ten serial. Nie było to takie trudne, bo wiele lat chodziłam do dwóch szkół. Nie mówię tu o takich sytuacjach, że w drodze z jednej szkoły do drugiej myślałam sobie "słoneczny patrol" i obierałam kierunek-dom. Po prostu, jeżeli miałam wystarczająco czasu, żeby między lekcjami wpaść do domu na szybki obiad, a w telewizji zaczynał się akurat odcinek, przeważnie już z domu nie wychodziłam :-) Szczególnie lubiłam starsze odcinki, te jeszcze bez takiego nacisku na Pamelę Anderson. Zdecydowanie wolę oglądać wciągnięty na siłę brzuch Davida Hasselhoffa niż plastikowy biust.

miejsce 13

Hoży doktorzy

źródło foto
   Nie jestem fanką głupawych komedii. Powiem więcej, nie lubię takiego durnego poczucia humoru. Ale ten serial to wyjątek. Bawił mnie do łez! Szczególnie Dr. Cox :-)

miejsce 12

CSI Miami

źródło foto
   Na mojej liście zawarłam wszystkie odsłony kryminalnych zagadek, nawet Miami... Mimo, że uważam tą serię za najsłabszą z CSI, nie mogę się oprzeć ruchom Horatio (charakterystyczne ściąganie i zakładanie okularów), podrasowanym do granic możliwości kolorom i klimatowi Miami. Horatio to taki "twardziel", a ja pamiętam go jeszcze z czasów Rambo, gdzie wyglądał jak nieporadny młody mężczyzna. Ten dysonans z postacią graną przez niego w CSI strasznie mnie bawi :-)

miejsce 11

Drużyna A

źródło foto
   Kto z mojego rocznika nie kocha drużyny A? Mimo, że każdy odcinek jest maksymalnie tandetny i przewidywalny? To taka niemal ekranizacja Scooby Doo. Zawsze od początku do końca wiesz co będzie :-) Moją dziecięcą miłością był Murdock (ten drużynowy głupek). Coś w tym jest, ponieważ w filmie Drużyna A z 2010 roku, w rolę Murdocka wcielił się mój ukochany aktor Sharlto Copley, z którym widziałam absolutnie wszystkie filmy!

miejsce 10

Czynnik PSI

źródło foto
   Nie jest to może arcydzieło wśród seriali, ale podobała mi się jego tematyka. Nie oglądałam nałogowo, ale nigdy nie przełączyłam kanału kiedy leciał. Trochę słabszy zamiennik Archiwum X :-)

miejsce 9

CSI Las Vegas

źródło foto
   Najmniej wyrazista seria CSI. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale tu nawet postacie są mało charakterystyczne. Tę odsłonę kryminalnych zagadek lubię jednak za najspokojniejszy klimat z całej trójki.

miejsce 8

Fear the Walking Dead

źródło foto
   To produkcja z tej samej szuflady co Walking Dead, które od początku bije rekordy popularności. Mnie Walking Dead szybko nie tyle znudziło, co troszkę odstraszyło. W serialu, w którym świat walczy z apokalipsą zombie, guzik mnie obchodzi kto z kim sypia i jakie ma w związku z tym kace moralne (żona Ricka), zwłaszcza przez jakieś milion sezonów. Liczyłam na więcej zombie, ponieważ charakteryzacja jest tu doskonała. Dlatego serial ten zawarłam w liście najlepszych według mnie horrorów. Fear the walking dead zaczęłam oglądać z ciekawości. I tak się stało, że obejrzałam już cały pierwszy sezon. Czymś musi się jednak różnić od pierwszej produkcji, skoro jakoś mnie wciągnął. 

miejsce 7

The Strain

źródło foto
   Z tym serialem wiązałam wielkie nadzieje. Zaczęło się doskonale. Niby serial o wampirach, ale zupełnie inne podejście, epidemiologiczne i czysto naukowe. Tak było przez jakiś czas. Potem ktoś postanowił trzymać się wersji pisanej i wprowadzić wątek starożytnych i jakiejś zaklętej księgi occido lumen. Trudno. I tak oglądam. Uwielbiam postać profesora Setrakiana i jego suchary z uśmiechem niczym Arnie w terminatorze. 

miejsce 6

Dr. House

źródło foto
   Też nie powiem, żebym nałogowo oglądała. Ale to kolejny serial, który nie pozwala mi przełączyć kanału jeżeli już gdzieś leci. Czyżby Hugh Laurie wystarczył?

miejsce 5

CSI New York

źródło foto
   Zdecydowanie moja ulubiona odsłona kryminalnych zagadek. Najbardziej zbalansowana, najprzyjemniejsza dla zmysłów. Strasznie lubię klimaty detektywistyczne i laboratoria, a gdy w tym wszystkim jest gdzieś Gary Sinise - dla mnie bajka :-)

miejsce 4

Archiwum X

źródło foto
   Kosmici, Mulder, Scully, Krycek, Rakowy i ta doskonała czołówka. Utwór z niej zna chyba każdy. To jeden z najlepszych seriali jaki powstał, a niedawno dowiedziałam się, że w styczniu 2016 możemy spodziewać się nowych odcinków! :-)

miejsce 3

Dexter

źródło foto
   Powoli przechodzimy do konkretów :-) Znowu tematy detektywistyczne, znowu Miami... Tym razem mówimy o serialu doskonałym. Każda, absolutnie każda postać jest tu mocno zarysowana. Każdą z nich darzy się sympatią, mimo że są tak różne. Serial o poważnej tematyce, nie pozbawiony jednak wątków humorystycznych. Przemyślenia tytułowego Dextera czasami naprawdę wywalają z kapci, mimo że przeważnie na temat mało śmieszny. Gdybym miała wybrać tu swoją ulubioną postać, byłaby to przyrodnia siostra Dextera - Debra. Genialnie zagrana. Aż płakać się chciało w finałowym sezonie, kiedy umarła. Właśnie, to jeden z tych seriali, które już raczej nie mają szans powrócić na ekrany. Wydarzenia z ostatniego sezonu po prostu na to nie pozwalają. Wielka szkoda :-(

miejsce 2

Wspaniałe Stulecie

źródło foto
   Tak, nie macie zwidów. Wśród tych wszystkich seriali, na miejscu drugim jest właśnie turecki tasiemiec opowiadający o Sulejmanie Wspaniałym i Dynastii Osmańskiej w czasach jego panowania. Nigdy nie miałam głowy do zapamiętywania historii z książek. Daty to już w ogóle jakiś kosmos. Aż dziw, że to właśnie historię wybrałam jako przedmiot maturalny. I zdałam... 
Wracając do Sulejmana, na początku emisji w TVP raczej unikałam tego serialu. Miałam wrażenie, że to kolejna bzdurna telenowela, pozbawiona jakichkolwiek wartości. Otóż myliłam się bardzo. Mimo, że na pierwszym planie są tu przesadzone wątki miłosne i intrygi (wypisz wymaluj - telenowela), twórcy całkiem dobrze trzymają się tu faktów historycznych. Jestem w stanie z całą pewnością przyznać, że z żadnej książki nie zapamiętałabym, że Ibrahim był sokolnikiem, Sulejman miał 5 synów i jedną córkę, niewolnica Roksolana stała się sułtanką i wolną kobietą, która owinęła Sulejmana wokół palca i wiele wiele innych. Kiedy odkryłam zgodność z historią, zaczęłam nie tylko oglądać tę produkcję, ale też nadrabiać zaległości oglądając od pierwszego odcinka. I co w tym złego? Przystojni brodacze, piękne kobiety, przepiękne stroje i biżuteria, fajna oprawa muzyczna. Jedno mogę powiedzieć: od pierwszego odcinka do chyba 196, na którym jestem teraz, serial ten bardzo się zmienił. Pewnie dlatego, że już pierwszy sezon odniósł sporą popularność i w kolejnych budżet pozwolił na więcej. Lepsza praca kamery, lepsza oprawa dźwiękowa, po prostu lepiej. No i ten Sułtan... :-) Niesamowite, że facet, który tak beznadziejnie wygląda bez zarostu, zyskał tak wiele uroku dzięki długiej. gęstej brodzie :-) Żałuję jedynie tego, że zaciekawiona dynastią Osmanów, poczytałam trochę i zrobiłam sobie niezłe spoilery. Już nic mnie nie zaskoczy.

miejsce 1

Kości

źródło foto
   I to się nigdy nie zmieni. Mój zdecydowany numer jeden wśród seriali. Doskonały humor, skomplikowane śledztwa, laboratorium. No i oczywiście Temperance Brennan :-) Genialna, zabawna, niezwykle inteligentna i...cierpiąca na zespół Aspergera, dzięki czemu sprawia wrażenie oschłej i jest prześmieszna. Duża część humoru w tym serialu opera się na tym, że Bones rozumie wszystko zbyt dosłownie, doprowadzając do wielu zabawnych sytuacji. Dr. Brennan uwielbiam i podziwiam, ale generalnie jestem tu mocno związana z każdą postacią. I tak - płakałam kiedy umarł Sweets. Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny sezon! :-)

Jakie są Wasze ulubione seriale? Czekam na typy w komentarzach :-)

Życzę udanego czwartku :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz