wtorek, 3 listopada 2015

Widok jak z pocztówki, czyli Stawa Młyny

Cześć!

   Ponieważ od wczoraj pogoda nie dopisuje (chyba, że ktoś lubi gęstą mgłę), postanowiłam dla poprawy nastrojów znów zabrać Was nad Bałtyk.


   Tym razem pokażę Wam wiatrak, znajdujący się na końcu Falochronu Zachodniego.
Jest to jeden z symboli Świnoujścia, wykorzystywany w folderach reklamowych, przewodnikach czy na pocztówkach.
W zasadzie jest to 10-cio metrowa stawa w kształcie wiatraka. Na jej szczycie pulsuje światło. Została zbudowana w 1874 roku i krąży wokół niej legenda. Głosi ona, że w tym białym obiekcie mieszkał stary młynarz, który pomagał postarzałym marynarzom wracającym z rejsów odmłodnieć. Gdy młynarz umarł, mechanizm wiatraka stanął, jednak spragnieni odmłodzenia ludzie odwiedzają to miejsce do dziś.



   Jakoś nie czuję się młodsza po tej wizycie, pewnie dlatego, że nie stosowałam wszystkich zabiegów, zalecanych przez młynarza. Nie smarowałam się błotem, ani nie zażyłam kąpieli. A o kąpiel łatwo, ponieważ brzeg falochronu jest niesamowicie śliski.


O efekty odmładzające najlepiej chyba spytać przebywające tu ptactwo ;-) To bowiem tu spotkałam odpoczywającego podczas migracji biegusa i kąpiącego się w morzu łabędzia (klik).  :-)


   Przyznam, że falochron jest idealnym miejscem do fotografii. Na pewno jeszcze nieraz tu zawitam. Kto wie, może jednak wrócę odmłodniała?




   Świnoujście ma też inne ciekawe obiekty. Moją uwagę od początku przyciągnęła miejska wieża ciśnień, wzniesiona w 1898 roku. Może dlatego, że jest pierwszą rzucającą się w oczy wieżą podczas przeprawy promowej przez Świnę...



   Ściany jak widać nie są w najlepszym stanie. Myślałam początkowo, że to wyniki zaniedbania. Wyczytałam jednak, że konstrukcja została uszkodzona podczas bombardowań miasta pod koniec wojny.

   Kocham wodę, tym samym i wszystkie fontanny. Uwielbiam patrzeć na tańczące strumienie wody i krople uderzające o taflę. Tu pierwszy raz zobaczyłam "suchą" fontannę.


   A ta scena rozbawiła mnie do łez. Zdjęcia były robione jedno po drugim. Nie wiem skąd wzięły się nagle te wszystkie kaczki, ale żebranie opanowały do perfekcji :-) Wystarczyło, że na chwilę się zatrzymałam i zbiornik był już dosłownie kwaczący :-D



   Na dziś to już wszystko :-) Przypomnę tylko, że do piątku trwa na blogu konkurs z nagrodami. Kto jeszcze nie wziął w nim udziału, serdecznie zapraszam tutaj!

Życzę udanego wtorku :-)
croak :-*


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz