Dawno nie było postu z serii "W co gram", co? :-) A no nie było, ale dzisiaj za to będzie :-)
I to będzie gra doskonała, na której ostatni epizod (czyli nr 6) czekałam bardzo bardzo długo. W maju się doczekałam i...nie mam kiedy go skończyć :-(
![]() |
źródło foto |
O pierwszych trzech epizodach, które zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, pisałam Wam już tutaj.
Wiecie już więc, że nasz bohater, Victor Neff, świeżo upieczony mąż i za chwilę ojciec, wprowadza się z małżonką Alicią do nowego mieszkania. Tam okazuje się, że są oni podglądani przez kamery, a wkrótce nasz protagonista odkrywa w piwnicy przedziwną maszynę, służącą do wchodzenia ludziom w sny. Nie będę tego wszystkiego jeszcze raz pisała, odsyłam Was do recenzji pierwszych 3 epizodów - klik.
![]() |
źródło foto |
Każdy ze snów jest mniej lub bardziej surrealistyczny, niepokojący. Niektóre odnoszą się do przeszłości, niektóre do baśni, a inne wręcz do przyszłości.
Epizod 4 przenosi nas w niezbyt przyjemne wspomnienia starszej pani mieszkającej w naszym bloku. Poprzez przemieszczanie zdjęć na pustej ścianie, sami tworzymy ścieżki jakimi możemy potem podążyć. We śnie dowiemy się o tym, jakie życie prowadziła za młodu nasza sąsiadka. Poznamy jej tragedię, zobaczymy duchy jej bliskich. Ostrzegam, ten chapter mimo że wydał mi się najkrótszy, zrobił na mnie największe wrażenie. Jest naprawdę wzruszający...
![]() |
źródło foto |
![]() |
źródło foto |
![]() |
źródło foto |
![]() |
źródło foto |
![]() |
źródło foto |
I ten chapter, który ukazał się w maju tego roku, jest najbardziej psychodeliczny. Znajdziemy tu ogrom nawiązań do poprzednich pięciu części, ale również całe mnóstwo nowych miejsc i postaci. Ale przede wszystkim ostatni chapter zmusza Victora do stawienia czoła samemu sobie.
![]() |
źródło foto |
![]() |
źródło foto |
![]() |
źródło foto |
Z całokształtu jestem bardzo zadowolona. Śmiało mogę powiedzieć, że gra mnie wręcz zachwyciła zarówno specyficzną oprawą jak wciągającą historią czy przekazem. Cieszę się, że malutkie studio (grę tworzyła zaledwie dwójka zdolnych ludzi) nie potknęło się gdzieś w trakcie, nie zniechęciło, potraktowało to bardzo poważnie. Mogę polecić The Dream Machine każdemu fanowi klasycznych gier przygodowych :-)
Na koniec nie piosenka na dziś, tylko utwór na dziś. Będzie to utwór kończący 4-ty chapter gry :-)
Życzę wszystkim udanego weekendu i do zobaczenia :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz