czwartek, 31 grudnia 2015

Moje cele noworoczne! :-)

Cześć!

   Dziś jest ostatni dzień roku, najwyższy więc czas wyznaczyć sobie cele na kolejny rok! :-) To nie są takie zwykłe postanowienia noworoczne (typu od pierwszego nie palę), tylko konkretne cele do osiągnięcia przez cały rok. Może napiszę parę słów o tym, dlaczego warto takie cele sobie wyznaczyć.
 

   Każdy jest kowalem swojego losu. Ale skoro tak, dlaczego nie żyjemy wedle tej zasady, a zamiast tego dryfujemy przyjmując wszystko, co zgotuje nam los? Nowy rok to doskonała okazja, żeby przemyśleć co nam się w naszym życiu nie podoba, co chcielibyśmy zmienić, co osiągnąć. Kiedy nasze myśli będą już odpowiednio ukierunkowane, mamy cały następny rok aby wprowadzić nasz plan w życie. Zdecydowanie ułatwi nam to spisanie konkretnych celów na kartce papieru. Należy tu pamiętać o tym, aby formułować je w taki sposób, żeby były mierzalne. Tylko wtedy uda nam się stwierdzić, czy cel został osiągnięty, czy też nie. Generalnie obowiązuje tu zasada S.M.A.R.T.E.R.

- S - specific&simple, czyli szczegółowy i prosty
- M - measurable, czyli to o czym wspomniałam już wcześniej - mierzalny
- A - ambitious, czyli ambitny, motywujący nas do działania
- R - realistic, czyli realistyczny, możliwy do wykonania
- T - time oriented, czyli terminowy, określony w czasie (w tym przypadku jest to cały przyszły rok)
- E - exciting, czyli wzbudzający emocje
- R - recorded, czyli zapisany, co podobno wielokrotnie zwiększa prawdopodobieństwo osiągnięcia celu.

Dlaczego tego nie robimy? Powody są dwa. Pierwszy to lenistwo. Wyznaczanie sobie celów i późniejsze dążenie do ich realizacji oznacza wysiłek i zaangażowanie. Większość z nas również boi się wyzwań. Powtarza sobie, że to zbyt trudne, że nie da sobie rady. Dlaczego? Skoro inni mogą, ty też możesz! Wystarczy odrobina samodyscypliny i wiary :-) Te cenne informacje zasięgnęłam z tego artykułu - klik. Autorka przytoczyła też pewne zdanie, które idealnie odnosi się do strachu o to, że celu nie uda się zrealizować: "Celuj w Księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz,  będziesz między gwiazdami" :-)



   Moje cele spisałam na kartce (wreszcie przydała mi się do czegoś ta cudowna koreańska papeteria) :-) Starałam się ująć je jak najbardziej konkretnie i szczegółowo. Postawiłam sobie 10 celów na 2016 rok. Będą to:

- Zdjęcie każdego dnia
Podobno trening czyni mistrza. Naprawdę chcę uczyć się fotografii i myślę, że bardzo pomoże mi w tym postanowienie robienia chociaż jednego zdjęcia każdego dnia. Widziałam taki projekt na blogu Dainty Squid i bardzo, ale to bardzo mi się spodobał. W tym roku postanowiłam również taki projekt stworzyć. Ponieważ rok 2016 będzie rokiem przestępnym, będzie to "projekt 366". Dziękuję autorce bloga za ten wspaniały pomysł! :-)

- Obejrzeć minimum 50 dobrych filmów
Uwielbiam oglądać filmy. Widziałam już mnóstwo świetnych produkcji, aż ciężko jest mi je wszystkie zapamiętać. W przyszłym roku zrobię mega listę 50 najlepszych filmów. Za każdym razem, kiedy obejrzę coś dobrego, napiszę Wam o tym post. Tak będzie mi łatwiej je policzyć i sprawdzić, czy osiągnęłam swój cel :-)

- Zwiedzić minimum 3 rezerwaty przyrody
Uwielbiam przyrodę, spacery, rośliny, zwierzęta. Zawsze jakoś brakuje mi czasu (albo konkretnego planu), żeby zwiedzić jakiś rezerwat, park krajobrazowy itp. Nie będę szaleć, wyznaczam sobie za cel zwiedzenie tylko 3 takich miejsc. Myślę, że odpowiedni plan i czasu mi wystarczy :-)

- Moje zdjęcie w "Przyrodzie polskiej"
Nałogowo zbieram egzemplarze miesięcznika "Przyroda polska". Na ostatniej stronie magazynu publikowane są zdjęcia czytelników, wybrane spośród zgłoszeń. Kilka razy wysyłałam tam moje zdjęcie, ale nigdy nie udało mi się trafić do druku. Moje fotografie były jedynie wyróżnione na stronie internetowej. W tym roku to się zmieni! Zamierzam walczyć, aby znaleźć się w którymś wydaniu! :-)

- Założyć aparat na zęby
O tak... mój zgryz jest moją wielką bolączką, odkąd urosły mi ósemki i zobiły mi totalne przemeblowanie w zębach. Przez tą, jak się wydaje drobną wadę, zdecydowanie zbyt mało się uśmiecham. Cały czas myślałam sobie, że jestem za stara na aparat korygujący. Otóż nie, nie jestem! I w tym roku zamierzam zmienić w sobie to, czego najbardziej nie lubię, czyli moje zęby! Muszę tylko nabrać odwagi. Od jutra czas start!

- Ograniczyć nikotynę
Jako wieloletni, doświadczony palacz, wiem, że magiczne zaklęcie "od pierwszego nie palę" nie działa. No może działa tylko w pojedynczych przypadkach, kiedy ktoś ma naprawdę silną wolę. Dwa lata temu udało mi się rzucić palenie, ale tylko częściowo. Dlaczego częściowo? Dlatego, że przerzuciłam się na papierosa elektronicznego. Mimo, że nie jest on tak trujący jak klasyczny papieros, chciałabym kiedyś nie palić nic. Teraz palę nie dlatego, że muszę koniecznie, a dlatego, że jestem po prostu silnie przyzwyczajona do tego nawyku. Tak silnie, że powiedzieć sobie "nie palę" nadal nie wystarczy. Myślę, że pomoże mi stopniowe ograniczenie poziomu nikotyny w spalanym olejku. Teraz używam 18mg, więc jest z czego schodzić. A jak już zejdę do zera, łatwiej będzie odstawić papierosa już na zawsze :-)

- Nauczyć się makro fotografii
Zawsze o tym marzyłam. Nakładka na obiektyw jaką dostałam pod choinkę zdecydowanie ułatwi mi to zadanie. Zamierzam intensywnie ćwiczyć, aby dojść do perfekcji w tej dziedzinie :-)

- Kolekcja roślin
Mam w domu zaledwie 3 kaktusy (ze względu na kota). W przyszłym roku zamierzam powiększyć moją kolekcję i zorganizować jej odpowiednie miejsce w domu. Tak, żeby było bezpiecznie i dla roślin i dla Luny.

- Więcej szczęścia - mniej stresu
To jest chyba najtrudniejsze zadanie. Należę do osób bardzo impulsywnych. Kiedyś sporo dusiłam w sobie, aż zmieniłam się w choleryka, wręcz książkowego. Łatwo się irytuję i poddaję negatywnym emocjom. Założenie bloga było pierwszym etapem mojej osobistej terapii. Teraz czas na kolejne etapy. Może joga? Może zmiana pracy? Przemyślimy to.

- Wybrać się w rejs albo polecieć samolotem
Albo najlepiej jedno i drugie! :-) Mimo, że zdarzyło mi się i wypłynąć w rejs i lecieć samolotem, było to tak dawno temu, że czas najwyższy to powtórzyć. Zwłaszcza, że pisząc "polecieć samolotem" mam na myśli mały 2-osobowy model, a latałam do tej pory jedynie wielkim pasażerskim. Niedaleko mam lotnisko i aeroklub, więc wszystko jest do zrobienia! :-)

   Oto moje cele. Spiszcie sobie na kartce Wasze i uparcie dążcie do ich realizacji. Nasze życie jest przecież tylko w naszych rękach! :-)

   W sumie to o jeszcze jednej ważnej sprawie chciałam wspomnieć. Mam dziś zamiar popróbować swoich sił w fotografowaniu fajerwerków, jednak nie jestem zwolenniczką strzelania. Sama nigdy nie strzelam, nie tylko dlatego, że grozi to trwałym uszkodzeniem ciała a nawet kalectwem. Głośne wystrzały nie są dobre dla zwierząt. Jeżeli niektóre psy i koty mieszkające w domach potrzebują na ten wieczór środków uspokajających, zastanówmy się jak ta "zabawa" działa na bezdomne zwierzęta. Co przeżywają wszelkie psy, koty, ptaki i inne stworzenia? Nie jeden raz słyszy się o przypadkach śmiertelnych ze strachu. Dlatego nie popieram i apeluję jak mogę wśród bliskich, żeby nie strzelać. Przez wiele lat widzę jednak, że jest to tradycja, której nigdy się nie pozbędziemy, podobnie jak tradycja męczenia karpia na święta. W moim rodzinnym domu nigdy nie kultywowano tej tradycji. Przed świętami widzę jednak mnóstwo ludzi, mających w koszykach zakupowych reklamówkę z żywą rybą w środku, bez wody. To jedno z najgorszych okrucieństw, a i tak mało kto zauważa jak paskudne jest to działanie. Tak samo jest z fajerwerkami. Mały procent ludzi wie, że jest to krzywdzące dla innych, podczas gdy reszta i tak idzie puścić kupę pieniędzy z dymem...

   Piosenka na dziś, żeby było wesoło: Formacja Nieżywych Schabuff - "Palę faję" :-D



   Życzę wszystkim szampańskiej zabawy, mam nadzieję, że bez strzelania ;-) Widzimy się jutro, już w nowym roku :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz