Obiecałam, że pokażę Wam po Wigilii, jakie prezenty wybrałam dla mojego brata Marcina i KN (kochanego narzeczonego - Rafała). Nie chciałam przed Świętami wrzucać tu zdjęć, w obawie, że przeczytają post i nie będzie niespodzianki, zupełnie zapominając o tym, że moja mama też przecież może te posty czytać, a prezenty dla rodziców pokazałam... Na szczęście nie przeczytała, a przynajmniej tak twierdzi ;-)
Ale do rzeczy. Zarówno brat jak i KN są zadowoleni z podarunków (tak naprawdę zadowoleni), więc myślę, że dla mnie to +1 do umiejętności dawania trafionych prezentów :-)
Wiecie, co to za symbol? Symbol asasynów oczywiście. W zeszłym roku kupiłam bratu figurkę z edycji kolekcjonerskiej do Czarnej Bandery. Widząc zadowolenie z tego prezentu, w tym roku postarałam się o figurkę Arno Doriana z kolekcjonerki Unity. Pewnie część z Was nie wie o czym mówię. Szybko wyjaśniam - Assassin's Creed to taka tam seria gier, wydawana w różnych edycjach, w tym w edycji kolekcjonerskiej, składającej się z gry, soundtracka, pocztówek, concept artów i figurek.
Figurki z bohaterami tej gry można kupić zawsze i gdziekolwiek, jednak te z wydań kolekcjonerskich gry są wyjątkowe, wykonane z ogromną dbałością o detale.
Nie chciałam go rozkładać, wolałam żeby został w pudełku. Jak to wygląda w całości, pokażę Wam na zdjęciu znalezionym w necie:
 |
| źródło foto |
Pomysłów na prezent dla KN miałam wiele, ale uwierzcie mi, tak ciężko jest kupić mu prezent... Pierwsza myśl była taka, że kupię antologię gry Fallout (weszła teraz na rynek z okazji premiery najnowszej części), która zapakowana jest w pudełko w kształcie bomby atomowej. Wielokrotnie wspominał mi o tym, że chętnie zakupiłby sobie coś takiego. Wydawało się tak proste... Jednak niedługo przed świętami zrobiłam dyskretny wywiad, żeby się upewnić, czy to dobry wybór i...już jej nie chciał. Znalazłam też figurki z gry Fallout i pokazałam mu je na zasadzie "hej popatrz, zrobili figurki", żeby zbadać reakcję. No i zbadałam... Nie podobały mu się. Kolejnym pomysłem był portfel Plants vs Zombies. Pamiętam, że męczył tą grę bardzo długo, a dodatkowo lubi zombie w każdej postaci. Portfel był świetny, ale postanowiłam zdradzić mu plan zakupu, żeby nie było sytuacji, że będzie niezadowolony. Powiedział "to już zamiast portfela kup mi torbę, bo moja jest już zmęczona". Wreszcie jakiś punkt zaczepienia. Znalazłam taką torbę, jaką nosił Will Smith w filmie I am legend.
Przyznam, ze jakość tej torby jest imponująca. Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobre gatunkowo i solidnie wykonane. Opłacało się :-) Dodatkowo naszyłam na nią aplikację, którą KN dostał ode mnie wcześniej przy jakiejś okazji i nie bardzo miał na co ją naszyć.
W ramach drobnych dodatków, brat dostał ode mnie białą herbatę, którą uwielbia, a KN masło orzechowe domowej roboty. Tak, zrobiłam masło orzechowe :-)
Jak je zrobiłam? Po prostu, wsypałam orzechy ziemne do naczynia i dokładnie zblendowałam (omal nie zabijając tym blendera). Masa wydawała się dość sucha, więc dodałam odrobinę masła. Przyprawiłam cukrem brązowym i odrobiną soli, po czym wpakowałam do ozdobnego słoiczka i zawinęłam w folię :-)
Przy okazji rzućcie też okiem na spakowane pierniczki :-)
Zastanawialiście się może, czy dawanie prezentów zwierzakom ma sens? Chciałabym rozwiać Wasze wątpliwości tym zdjęciem:
To Sylwek - kot moich rodziców, ewidentnie zadowolony ze swojego nowego kocyka :-)
Ładnie :-) Za to właśnie lubię Święta. Kolorowe światełka, prezenty, krokiety mojej mamy, świątecznie hiciory... Może przy okazji świątecznego tematu, posłuchamy sobie jeszcze świątecznych piosenek? To będzie moja absolutnie ulubiona: Chris Rea - "Driving home for Christmas" :-)
Jutro pokażę Wam, jakie prezenty ja znalazłam pod choinką (duuużo prezentów) :-) Tymczasem życzę Wam miłego poniedziałku :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz