wtorek, 5 stycznia 2016

Zdjęcia fajerwerków, czyli noc sylwestrowa na Jasnych Błoniach

Cześć!

   Jak już pisałam wcześniej, nie jestem zwolenniczką strzelania w Sylwestra. Nigdy nie strzelam i nie będę, ale ludzi takich jak ja jest może z 10%, więc i tak co roku odbywa się (dosłownie) huczne świętowanie. Postanowiłam więc wyjść tym razem z domu i popróbować sił w fotografowaniu fajerwerków. Wierzcie mi, że wcale nie było to proste. Raczej nie jestem typem, lubiącym takie formy "zabawy", imprezy itp. Dodatkowo tej nocy temperatura drastycznie spadła i zaczął padać deszcz, który momentalnie zamarzał.


   Jestem strasznym zmarzluchem. Kiedy temperatura spada poniżej zera, najchętniej nie wychodziłabym z domu wcale! Bardzo chciałam jednak zrobić te zdjęcia, więc wzięłam się w garść, przebrałam się za Eskimosa i wyruszyłam do parku, zaopatrzona w aparat i statyw.
Na szczęście, w takie dni nie mam problemu z Luną. To dziwne, że kot, który podskakuje na wysokość sufitu, słysząc najmniejszy szmer, nie boi się tych wystrzałów. Zasłoniłam jej wszystkie okna, a ona wlazła za zasłonkę i z parapetu podziwiała iskrzące kolory na niebie.

   Do parku dotarłam praktycznie na styk. Było może 10 minut do północy. Udało mi się znaleźć odpowiednie miejsce, gdzieś w pobliżu fontanny i rozłożyć sprzęt. Chciałam wejść na fontannę, ale wszystko było tak pomarznięte, że nawet statyw nie utrzymywał równowagi.
Mróz, do tego deszcz, zgrabiałe ręce bez rękawiczek (które utrudniłyby mi znacznie majstrowanie przy aparacie), ciągłe wycieranie mokrego obiektywu i mało rozgarnięci uczestnicy imprezy sprawili, że długo tam nie zabawiłam.




    Nie edytowałam żadnego z tych zdjęć. Myślałam o tym, żeby potem wykadrować je odpowiednio, ale zauważyłam, że wszędzie coś się dzieje. Np. na zdjęciu powyżej, ktoś rzucił przed siebie jakiegoś małego bączka i poprzez tzw. malowanie światłem wyszła z tego świetlista serpentyna.
Nie martwcie się na razie tym, że widać pojedyncze rakiety. Do momentu kulminacyjnego przejdziemy za chwilę :-)





   Dlaczego wspomniałam o mało rozgarniętych uczestnikach imprezy? Otóż, nie mam nic przeciwko ludziom, którzy bawią się w jakiś tam dla siebie zabawny sposób, dbając przy tym o bezpieczeństwo swoje i innych. Natomiast jeśli ktoś widzi coś zabawnego w rzucaniu komuś petardy pod nogi... Sami pomyślcie. Co jest takiego zabawnego w tym, że ktoś może się poparzyć, albo zostać poważnie ranny? Mogłam przecież nadepnąć na takie cudo, tracąc przy tym np. palce u stóp, bo nie mówię tu o zwykłych, małych petardach, tylko o takich, które wydają tak głośny huk, że ma się wrażenie wręcz dotknięcia podmuchem! Panom było jednak bardzo do śmiechu. Mi mniej, bo przez statyw miałam, delikatnie mówiąc, utrudnioną ucieczkę. Jakby tego było mało, jakiś starszy pan, którego mogłabym podejrzewać już o większą ilość oleju w głowie, spokojnie postawił sobie butelkę na krawędzi fontanny, w odległości może pół metra ode mnie (!!!) i zaczął odpalać swoje rakiety. No rewelacja! Na całą długość fontanny wybrał sobie akurat to miejsce, gdzie rozstawiłam swój statyw! Nic mi nie mówił, nie ostrzegał. Po prostu podpalał i uciekał. Gdyby nie moja czujność, może dzisiaj leczyłabym blizny na twarzy. Wcale nie musiałam widzieć co on tam robi, byłam przecież wpatrzona w aparat! Brawo! Brawo dla tych wszystkich ludzi! Przednia zabawa, naprawdę! :-(
Ufff, przejdźmy już może do momentu kulminacyjnego.








Tak to wyglądało kiedy wybiła północ. Totalne szaleństwo. Przez chwilę miałam wrażenie, że jestem w ogniu krzyżowym. Zostałam na miejscu jeszcze przez chwilę i chwytałam obiektywem jakieś pojedyncze wystrzały.













   Po tym wszystkim, przemarznięta i zmoknięta, wróciłam do domu, szczęśliwa, że jestem cała i zdrowa. Nie mówię, że nie było warto, bo z niektórych zdjęć jestem naprawdę bardzo zadowolona. Jednak nie wiem, czy w grudniu tego roku wybiorę się znów do parku. Raczej poszukam sobie jakiegoś dogodnego miejsca, z dobrym widokiem na niebo, z dala od nietrzeźwego tłumu.

   Piosenka na dziś - niech będzie z pompą: Florence and the machine "No light" :-)


   Życzę wszystkim miłego wtorku :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz