czwartek, 24 listopada 2016

Lasy jesienią part2

Cześć!

   Dziś powinien być projekt 366, ale przełożę go na poniedziałek, może wtorek. Niedawno wstałam po nocce w pracy (tak...), za 2 godziny muszę jechać na trening (drugie tak...), a mam jeszcze wiele do zrobienia przez te 2 godziny jakie mi zostały. Zdjęcia do projektu 366 nie są jeszcze przygotowane, więc sami rozumiecie :-) Będzie więc druga część jesiennych lasów.


A w niej trochę grzybów, tych jadalnych i niejadalnych. Szkoda, że w tym roku jadalnych grzybów nie było jakoś specjalnie dużo w okolicy. Powiedziałabym nawet, że było bardzo mało. W miejscach, do których jeżdżę zawsze, potrafiłam znaleźć raptem 10 sztuk przez kilka godzin.




Niespodziewany wysyp nastąpił w sierpniu. Nie pojechałam wtedy do lasu i teraz bardzo żałuję :-( Wrzesień i październik poskąpiły grzybów, a teraz nieliczne jakie się pojawiają potrafią być przemarznięte.




Mamy koniec listopada, ale kilka dni temu mrozy ustąpiły. Może jeszcze warto pojechać do lasu? Nawet, gdybym nie miała przywieźć stamtąd pełnego koszyka pachnących podgrzybków...




Podczas ostatniego spaceru po lesie znalazłam...niebieskie grzyby. Powiem Wam, że do tej pory nie miałam pojęcia o istnieniu takich śliczności :-)



Trafiłam również na miejsce, które mimo że wypełnione grzybami niejadalnymi, prezentuje się po prostu bajecznie.




Znalazłam też trochę porostów. Dziś chrobotek kieliszkowy :-) Dzięki nim czasami mam wrażenie, że jestem na innej planecie :-))))




Na cały tegoroczny sezon, miałam tylko jedno udane grzybobranie. Aż kusi, aby znów wybrać się do lasu.



   Piosenka na dziś: Faith No More - "Epic"


   Na dziś to wszystko. Ja zmykam i życzę miłego dnia :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz