piątek, 25 listopada 2016

W co gram #65 - Space Legends: At The Edge Of The Universe

Cześć!

   Dziś jak co piątek będzie gra. Tym razem kosmiczne klimaty w  Kosmicznych Legendach: Na Krawędzi Wszechświata.

źródło foto
Przyznaję, że byłam totalnie zauroczona początkiem gry. Późniejsza część przygody nie trafiła już zbytnio w moje gusta, ale hej...to przecież HOPA w kosmosie, tak? :-) Musi się więc znaleźć w piątkowym poście.

źródło foto
HOPA, czyli jak już pewnie wiecie - hidden object puzzle adventure (specyficzny rodzaj przygodówki z elementami "ukryte obiekty"). To pierwsza gra jaką znalazłam w tym gatunku, której akcja rozgrywa się w kosmosie. Wcielamy się w biolog Elisabeth Compton, która wraz z partnerem Stevem prowadzą badania na planecie Apriol. Kiedy badaną planetę nawiedza burza, Steve zostaje ranny, a statek ulega uszkodzeniu.

źródło foto
źródło foto
Naszym zadaniem jest więc pomóc Steve'owi, naprawić statek i odlecieć z niebezpiecznej planety. I ta część gry jest po prostu świetna. Zwiedzamy przeróżne lokacje kosmicznej bazy w poszukiwaniu narzędzi i kosmicznych skafandrów, a na zewnątrz szaleje burza.

źródło foto
źródło foto
źródło foto
Po tym, jak udaje nam się uciec z Apriol, urządzenia nawigacyjne na naszym statku ulegają uszkodzeniu, co skutkuje lądowaniem na nieznanej planecie, zamieszkałej przez ludzi.
I tu fabuła zaczęła mi trochę kuleć. Niemal od razu zostaję pojmana i wtrącona do lochów, a kiedy udaje mi się z nich uciec, nagle mam za zadanie pomóc wyzdrowieć królowej, rządzącej nieprzyjazną (jak mi się do tej pory wydawało) planetą. Kiedy wypełniam tą misję, nagle przypomina mi się, że w kierunku owej planety zmierza meteoryt i niezbędna jest jej natychmiastowa ewakuacja... Może to ja nie nadążałam, ale coś się tu nieźle namieszało.
Stylistycznie druga część gry (czyli tak, która nie rozgrywa się już w kosmicznej bazie) też nie jest zbyt spójna. Z jednej strony mamy wręcz średniowieczny wystrój i krajobrazy...

źródło foto
źródło foto
źródło foto
...a z drugiej postapokaliptyczne. Szczerze mówiąc, nie narzekałabym wcale, gdyby cała akcja rozgrywała się w bazie, w której rozpoczynałam przygodę.

źródło foto
źródło foto
Nie mniej jednak, grę uważam za bardzo przyjemną i wartą zakupu. Sceny hidden object są tu jedynie wypisane słownie i bardzo proste, czego nie można już powiedzieć o zagadkach.

źródło foto
źródło foto
źródło foto
No i pierwszy raz spotkałam się tu z zakładką "inventory" w scenie HO. Nie jest dla mnie nowością połączenie HO z zagadką w taki sposób, aby znalezione w scenie przedmioty użyć od razu na innych i dzięki temu znaleźć kolejne, ale nowością jest dla mnie uporządkowanie tych przedmiotów w inwentarzu i konieczność wybierania ich z niego. Bardzo fajny pomysł, aby dość długa zagadka była bardziej przejrzysta.
Graficznie gra prezentuje się w miarę ok, a wszystkiemu towarzyszy dość dynamiczna oprawa muzyczna.

Podsumowując, grę mogę z całą pewnością polecić, a na Steam w tej chwili promocja. Możecie zaoszczędzić aż 90% i wciągnąć ten tytuł dosłownie za grosze, więc nie przegapcie tej okazji! :-)
Link do sklepu znajdziecie tutaj.

   Na dziś to wszystko, życzę udanego weekendu i do zobaczenia.
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz