Wczoraj pisałam Wam o plaży w Trzebieży (klik), a dziś wdrapiemy się na tamtejszą wieżę widokową.
Stylistycznie ta wieża bardziej przypadła mi do gustu, niż wieża w Starym Czarnowie (dla przypomnienia klik), ale ja po prostu uwielbiam biel. Obojętnie, czy są to białe ściany, meble, dodatki, koszule, zęby, czy wieże widokowe :-D
W środku zauważyłam liczne puste gniazda jaskółek. Naprawdę upodobały sobie to miejsce :-)
Biel drewna, z którego zbudowana jest wieża, kontrastuje nie tylko z błotnymi gniazdami. W środku było porównywalnie dużo pająków, co w Nowym Warpnie. Może po prostu cały ten obszar przy Zalewie przechodzi jakąś inwazję? W każdym razie miałam gęsią skórkę :-( Ja wszystko rozumiem, terapia szokowa w postaci robienia zdjęcia jednemu pająkowi, ale nie całe stado skaczące na mnie z pajęczyn, jeszcze na wysokości... Ostrożności nigdy za wiele, nie dotknęłam niczego ;-)
Samo usytuowanie wieży wydało mi się...dziwne co najmniej. Dlaczego punkt widokowy znalazł się pośród wysokich drzew? Oczywiście nie mam nic przeciwko drzewom, ale chyba nie o to chodzi w punktach widokowych, w miejscach takie jak to. Dlatego właśnie z góry widoki mamy głównie takie:
Często zoom ratuje sytuację (choć na jednym zdjęciu, w lewym górnym rogu zobaczycie gdzie było drzewo).
A tak przedstawia się z góry część...nie wiem jak to nazwać...campingowo-gastronomiczna. Można tu zjeść najpyszniejsze gofry na świecie! :-)
Na dole, tuż przy punkcie widokowym znajduje się tajemnicza konstrukcja z kamieni.
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie zrobione podczas przepięknego zachodu słońca i...niepodważalny dowód na istnienie asasynów :-)
Piosenka na dziś: Rafał Brzozowski - "Tak blisko"
Na dziś to wszystko, do zobaczenia.
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz