poniedziałek, 8 lutego 2016

Jezioro tour! - part5 - Przystań

Cześć!

   Dziś ostatni post z serii "jezioro tour". Tym razem pokażę Wam niewielką, uroczą przystań :-)


   Przystań mieści się tuż za starymi elewatorami zbożowymi (link do posta o elewatorach tutaj).
Kiedy zwiedzałam okolice jeziora, woda w wielu miejscach była zamarznięta.



Nie odebrało to jednak uroku temu miejscu. Choć byłam tu kiedyś latem i było przepięknie. Gdybym tu mieszkała, chyba nie wchodziłabym w ogóle do domu, bo po co :-)



   Co jest takiego szczególnego w tym miejscu? Sama nie wiem. Mimo, że nigdy nie nauczyłam się pływać (tak...nie potrafię), jakaś nieznana mi siła ciągnie mnie do wody. Chciałabym pływać, mieszkać w rybackim miasteczku i codziennie napawać się takimi widokami. Pewnie w poprzednim życiu byłam rybakiem...albo piratem :-D




Stojąc tam dłuższą chwilę, zakochałam się w tej łodzi. Jest dokładnie taka, jaką chciałabym mieć.



Jakby atrakcji było mi mało, z wysokich traw wyszła czapla. Tak więc uwaga - nadchodzi spam zdjęciami tej ślicznotki :-)







Popatrzyła co się święci, po czym odleciała, czego oczywiście nie udało mi się uchwycić...

   Dąbie leży zaledwie 17 km od centrum miasta, a kryje w sobie tyle sielskiego uroku. Naprawdę lubiłam tu mieszkać. Kiedy otwierałam okno, zamiast tony kurzu ładowały mi się do mieszkania liście i nasiona drzew. Nie było też tyle hałasu. Tu, gdzie mieszkam obecnie, mam wrażenie, że momentami nie słyszę własnych myśli. I pomyśleć, że wychowałam się w centrum miasta. Wystarczyło mi kilka lat, aby przyzwyczaić się do ciszy i spokoju na tyle, że nie mogę teraz przywyknąć do głośnych jezdni.

   Piosenka na dziś - A-ha - "The sun always shines on TV"


   Na dziś to wszystko, życzę Wam udanego poniedziałku :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz