wtorek, 23 lutego 2016

Opuszczona wieża ciśnień na Gumieńcach

Cześć!

   Wczoraj było o okolicach stacji kolejowej Szczecin - Gumieńce (klik). Dziś pokażę Wam jakie cudo kryje to miejsce.


Jest to wieża ciśnień, która powstała w 1950 roku. Sama wieża zbudowana jest z czerwonej cegły, natomiast zbiornik jest żelbetowy (podobno dwupoziomowy - nie wiem, nie sprawdzałam).

   Wieża od dawna jest nieczynna i jest w fatalnym stanie, mimo, że jest na liście zabytków. Dewastowana była do tego stopnia, że zamurowano wszelkie wejścia.




   Kiedy przyjechaliśmy tu z KN, jedno z okien na parterze było otwarte (tzn któryś z samozwańczych odkrywców usunął zamurowanie). Da się więc do niej swobodnie wejść, jednak nie próbowaliśmy. Na zewnątrz widnieje wyraźny napis "zakaz wstępu" i niekoniecznie chodzi tu jedynie o dalsze dewastowanie obiektu. Całkiem możliwe, że wieża po prostu grozi zawaleniem, więc moim zdaniem gra niewarta świeczki...
Zresztą widać tu dosłownie odsłonięte fundamenty a teren wydaje się bardzo podmokły. Nie wiadomo jak mogłoby się to skończyć.




   Przez odsłonięte okienko widać schody. Na pierwsze piętro prowadzą betonowe, na dalsze zaś stalowe. Na ścianach można podziwiać przypadkowe dzieła wątpliwego talentu...




   KN doszedł do wniosku, że miejsce to jest idealnym schronieniem w razie inwazji zombie :-D Wysoko, dość odludny teren, dostęp do wody, wszystko jest :-)



   Pogoda tego dnia była przepiękna. Zdjęcia powyżej robione były akurat pod słońce, schowane za wieżą, ale z drugiej strony prezentowało się to o wiele mniej mrocznie :-)





   Udało mi się jeszcze zajrzeć obiektywem przez jedno z wyższych okien :-)


   Generalnie uważam ten dzień za bardzo udany. Nieczęsto udaje mi się wyciągnąć KN z domu na spacer (w zasadzie to jest on moim dokładnym przeciwieństwem i spacerów delikatnie mówiąc nie lubi), więc sprawiło mi wiele radości takie wspólne eksplorowanie. Nawet jeśli nie skakał z podekscytowania tak jak ja, tylko stał narzekając co chwilę, że pobrudził sobie buty...
   W drodze powrotnej zjedliśmy kentaki frajd czikena i gdyby nie to, że właśnie wtedy dowiedziałam się, że moja babcia została zabrana do szpitala, ten dzień byłby idealny...

   Piosenka na dziś: Depeche Mode - "Shake the disease". Jeszcze nie wiecie, że jestem największym "depeszem" na świecie :-D


   Życzę Wam udanego wtorku :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz