Projektu 366 ciąg dalszy.
Dzień 34
To był ostatni dzień panowania dolegliwości wirusowych, które zaatakowały mnie w ostatnim czasie. Musiałam wyjść z domu po cokolwiek do jedzenia. Po drodze spotkałam srokę :-) Zrobiłam jej kilka zdjęć, które z kolei zainspirowały mnie do utworzenia z nich kolażu. Pokażę Wam go niebawem :-)
Dzień 35
Dzień zderzenia z rzeczywistością, czyli czas wrócić do obowiązków. Po powrocie z pracy zastanawiałam się, co mogłabym tego dnia uwiecznić. Uświadomiłam sobie, że nigdy nie robiłam zdjęć budek dla ptaków, które wiszą w pobliżu. Chciałam zobaczyć, czy ktoś w nich mieszka, wygląda jednak na to, że nikt.
Dzień 36
To była dopiero ciekawa wycieczka! Chociażby dlatego, że znalazłam na śmietniku tą rzeźbę :-) Nie zabrałam jej, czego troszkę teraz żałuję...
Dzień 37
Powiedziałam KN o miejscu, które znalazłam wczoraj. Tego dnia wybraliśmy się tam razem, na dokładniejsze oględziny. Co to za miejsce, dowiecie się już niebawem :-)
Dzień 38
Całe popołudnie, aż do późnego wieczora, spędziliśmy u moich rodziców. Pogoda była przepiękna, ale ja i tak wolałam tego przystojniaka za modela :-)
Dzień 39
Kiedy wracałam z pracy do domu, dość intensywnie padało. Postanowiłam nie katować aparatu w taką pogodę (wodoodporny przecież nie jest) i skupiłam się na Lunie, oglądającej deszczowy dzień przez okno.
Piosenka na dziś - Tina Turner i jej najlepszy moim zdaniem utwór "Look me in the heart".
Życzę Wam miłego wtorku :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz