wtorek, 2 lutego 2016

Projekt 366: dni 26-33

Cześć!

   Czas na kolejną porcję codziennych zdjęć do projektu 366. Troszkę się już uzbierało, więc nie czekajmy, oto one.

Dzień 26


Miałam tego dnia sporo szczęścia. Spędziłam trochę czasu nad jeziorem i w jego okolicach. Robiłam głównie zdjęcia samego zbiornika, pobliskich budynków i przystani, aż tu nagle taka piękna czapla wyszła mi na powitanie :-)

Dzień 27


Czysta elegancja. Mewy wyglądają tak do bólu estetycznie i delikatnie, że nie mogę oderwać od nich wzroku. Dla mnie jedne z najpiękniejszych ptaków ever!!! :-)

Dzień 28


Kwa i kwa. Wielkie zamieszanie wśród kaczek, wywołane jakimś małym skrawkiem chleba (tak...chleba), rzuconego przez fotografa. Dla rozwiania wątpliwości - nie byłam jedynym fotografem, czającym się tego dnia na kaczki, więc chleb to nie mój błąd. Wiem, że ptaków nie należy karmić chlebem.

Dzień 29


Wieczorem wybrałam się do parku. Zwróciłam uwagę na układ tych drzew za dnia i pomyślałam sobie, że przepięknie muszą wyglądać po zmroku. Zdjęcie technicznie może niezbyt udane, ale zawsze coś :-)

Dzień 30


Niemal cały ten dzień spędziłam w pracy.Od rana do wieczora padał deszcz. Jedyne, co w pośpiechu udało mi się uchwycić, to obrazy malowane na kałuży, przez krople spadającej z nieba wody.

Dzień 31


Zawsze się zastanawiałam, gdzie one się chowają. Potrafią zachowywać się naprawdę głośno, jedno przekrzykuje drugie, ale nigdy ich nie widać. Zwabiona dźwiękami intensywnych dyskusji wróbli, podeszłam do krzaka, z którego ktoś najwidoczniej wyszedł na zwiady :-)

Dzień 32


Poprzedniego dnia nie czułam się najlepiej. Męczyłam się w pracy z obolałymi mięśniami, węzłami chłonnymi, stawami i wszystkim innym. Kiedy wstałam rano, jedyne na co miałam siłę, to wpakować w siebie pół apteki. W drodze do lekarza, zauważyłam ten piękny hydrant. Nie wiem, czy jest stary, czy tylko stylizowany na stary, ale robi wrażenie :-)

Dzień 33


To dziś. Nadal jestem chora i słaba. Nie mam energii, weny ani możliwości spacerować, więc wyszłam tylko przed blok. Dzisiejsze zdjęcie - po prostu bluszcz.

   A piosenka na dziś - Kurt Nilsen "Here she comes". Mam straszny sentyment. Okres ten bardzo dobrze wspominam - młodość, marzenia, plany, wiara...


   Na dziś to wszystko. Życzę Wam miłego wtorku, tymczasem ja wracam do łóżka chorować.
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz