czwartek, 14 kwietnia 2016

Pierwsze kroki w makro fotografii

Cześć!

   Zdjęcia, które Wam dziś pokażę zrobiłam pod koniec marca. Był piękny, słoneczny dzień, a ja wykorzystując fakt, że mam wolne w pracy, pojechałam na działkę rodziców, żeby wypróbować wreszcie nakładkę do fotografii makro. Jestem bardzo mile zaskoczona tym, z jaką łatwością przyszło mi stawiać pierwsze kroki w fotografii mikrokosmosu :-)


Na pierwszy rzut poszły wszelkie, kwitnące już rośliny. Wiem, że jest możliwość większego zbliżenia, ale przecież nie mogę od siebie wymagać zbyt wiele na pierwszy raz, prawda? :-)



Jeśli nie widzicie w tych zdjęciach nic nadzwyczajnego, nic czego nie dałoby się zrobić np. aparatem w smartfonie, zaznaczam, że bez odpowiedniej nakładki na obiektyw nie uzyska się fokusa z tak bliskiej odległości. Zadaniem tego szkła jest bowiem skrócenie ogniskowej.






Zdążyłam zauważyć, że fokus obejmuje jedynie jakiś mały obszar każdego zdjęcia. Widziałam tutorial fotografowania makro i już rozumiem po co prowadzący go fotograf robił zdjęcia martwej muchy, którą umieścił przed obiektywem. Obiekt fotografowany musi być zupełnie nieruchomy, a fotograf wykonuje serię zdjęć, przesuwając milimetr po milimetrze punkt łapania ostrości. Potem wszystkie zdjęcia łączy w jedno, w specjalnym programie komputerowym. Jedynie w ten sposób osiąga fokus na całym fotografowanym obiekcie.



Dla przykładu pająk powyżej - na pierwszym zdjęciu wyraźne są przednie odnóża, na drugim zaś fokus przeniósł się w kierunku głowotułowia i częściowo odwłoku. Co ja jeszcze mogę powiedzieć o tym pająku... taki mały, a już taki obrzydliwy!!!! Nie uwierzycie, ale naprawdę był mały, nie większy od monety 1 groszowej...
W moim przypadku, kiedy fotografowane okazy są żywe, albo po prostu poruszane przez wiatr, metoda z serią zdjęć jest niemożliwa. Muszę więc liczyć na dużo szczęścia, że akurat uda mi się złapać fokus tam, gdzie trzeba.
Na poniższych zdjęciach zobaczycie pszczoły miodne. Zwróćcie uwagę na wypchane do granic możliwości koszyczki na tylnych odnóżach.







Nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko było złapać je w kadr. Chyba nie czuły się zbyt dobrze przed obiektywem, bo co przyłożyłam aparat w pobliże którejś z nich, od razu zmykała na drugą stronę. Na mniej więcej godzinę sterczenia pod krzakiem, wyszło mi tyle ile dziś widzicie.





I jeszcze kilka innych obiektów. Pająk, którego zaraz zobaczycie, był tak straszny, że zrobiłam tylko jedno zdjęcie i uciekłam...






   Jestem strasznie podekscytowana nowymi możliwościami dzięki nowej soczewce i bardzo zadowolona z pierwszych efektów :-) Teraz mogę chodzić na dłuuuugie spacery i uwieczniać wszelkie owady z bardzo bliska. Może jeszcze w tym roku uda mi się robić naprawdę dobre zdjęcia owadów? :-)

   Piosenka na dziś: Wilki - "Love story"


   Życzę wszystkim miłego wieczoru i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz