środa, 13 kwietnia 2016

Poznań po zachodzie słońca

Cześć!

   Dzisiejszym postem zakończymy już wycieczkę po Poznaniu. Od jakiegoś czasu staram się nauczyć robić zdjęcia po zachodzie słońca i myślę, że idzie mi to coraz lepiej. W tym wpisie pokażę Wam zdjęcia robione wczesnym wieczorem i nocą.



Zastanawiacie się teraz jaka to filozofia pstryknąć zdjęcie, kiedy nie jest już zupełnie jasno? Otóż tryb auto w aparatach działa dobrze, ale pod warunkiem, że jest wystarczająco dużo światła. Jakakolwiek próba uzyskania zdjęcia bez szumów kiedy oświetlenie zawodzi, kończy się w tym trybie niepowodzeniem. Ileż czasu zajęło mi pogodzenie się z tym faktem i zaprzestanie prób.


Jedyne, czego brakuje mi do pełni szczęścia, to wąż do wyzwalania migawki. Dlaczego? Bo żeby zrobić takie zdjęcie, należy trzymać aparat w absolutnym bezruchu.




A ponieważ nie da się utrzymać aparatu z absolutnym bezruchu, potrzebujemy w tym celu dobry statyw. Naciśnięcie przycisku migawki oznacza mikro drgania, które uwierzcie mi, będą widoczne na zdjęciu. Dlatego (ponieważ nie mam węża) korzystam w takich chwilach z samowyzwalacza. Ustawiam go zaledwie na 2 sekundy, ale po bardzo delikatnym przyciśnięciu guzika tyle wystarczy, aby sprzęt przestał drgać. Czas naświetlania ustawiam w zależności od pory dnia. Im ciemniej, tym dłuższy musi być. Dzięki takim ustawieniom, czasami na zdjęciu pojawiają się "duchy", czyli obiekty, które podczas fotografowania były w ruchu.




A kiedy zrobiło się już zupełnie ciemno, zrobiłam kilka zdjęć z góry, z widokiem na różne części Poznania :-)








   No i wyszła trochę prezentacja zdjęć, trochę tutorial :-) Zdjęcia robione po zachodzie słońca mają według mnie coś magicznego w sobie i osobiście uwielbiam takie robić i oglądać. Patrząc na te, które pokazałam Wam dzisiaj, bez dwóch zdań widzę progres i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej :-)

   Piosenka na dziś: Pink Floyd - "Learning to fly"


   Życzę Wam miłego wieczoru i zapraszam jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz