wtorek, 26 lipca 2016

Powrót do ogrodu - jusznica deszczowa i mucha albinos??

Cześć!

   Tytuł posta brzmi jakbym nie była w nim miesiącami :-) A takie mam wrażenie po kilku dniach spędzonych ostatnio w Poznaniu. Dziś wracam do jednego z moich ulubionych zajęć i oglądam insekty z bliska.

W zasadzie nie tylko insekty, bo chciałam Wam dziś pokazać jak w bardzo prosty sposób można zrobić magiczne zdjęcie rośliny, czy faktury używając makro szkła. To na przykład jest zwykły ślad po odciętej gałęzi.


Idealne na etui do telefonu :-) Każda roślina może w takich zbliżeniach wyglądać pięknie, zupełnie inaczej niż widzimy ją gołym okiem. Nie mówię tu tylko o kwiatach, ale nawet o gałązkach iglaka.


Najbardziej magicznie robi się jednak wtedy, kiedy gdzieś pojawia się mech i nierówności.


Przyznajcie, że wygląda to jak góry w jakiejś baśniowej krainie :-) Czasami próbując takich ujęć zdarzają się niespodzianki w postaci maleńkich mieszkańców :-) No ten był naprawdę malutki.


Ludzie przeważnie zachwycają się pięknem kolorowych kwiatów, tymczasem i nasiona, owoce i przekwitnięte kwiaty, dosłownie wszystko może się okazać czymś niezwykle ciekawym.





Od jakiegoś czasu obserwuję w ogrodzie...białe muchy. Dla mnie to niecodzienne zjawisko. Zastanawiałam się nawet, czy mucha może być pozbawiona barwnika jak albinosi. Szukałam informacji w internecie na temat białych much, ale wyniki wyszukiwania dotyczą tzw. much owocowych, a te z tego co kojarzę są maleńkie i strasznie wkurzające kiedy latają gdzieś w pobliżu jedzenia. Dodatkowo nagle robi się ich ze sto. Nie są to te muchy, których szukałam na google. W zasadzie nadal nie mam pojęcia co to jest, a spotykam to coraz częściej. Może młode muchy są najpierw takie? Dodam, że rozmiarem przypomina to przeciętną muchę, nie jest ani malutka ani przerośnięta.


A co powiecie na takiego pięknego chrząszcza jak ten?


Był tak maleńki, że chyba cudem udało mi się zbliżyć go jeszcze bardziej :-) Widać to kiedy porównamy go do igieł rośliny. Na zbliżeniu dokładnie widać porowaty pancerz.


Na próżno szukałam informacji co to takiego...
Za to wiem, czym jest ten oto przystojniak:


Według mnie to knieżyca szara (elasmucha gricea). Wyczytałam, że samica opiekuje się jajami trzymając je pod własnym ciałem, a potem larwami, które podążają z nią gęsiego ^-^


Jednego byłam pewna, kiedy ją zobaczyłam. Że nie pierwszy raz widzę tego owada i wiecie co? Niemal identyczny jest na opakowaniu od mojej soczewki do powiększania :-))))


Jeszcze jedno zdjęcie, gdybyście zastanawiali się jak wyglądają szczypce skorka pospolitego:


I gwiazda tego posta: jusznica deszczowa - bąk mylnie nazywany muchą końską (podczas gdy trzmiele błędnie nazywane są bąkami).


Jusznica należy do tego typu owada, który potrafi doprowadzić do szału. Żywi się krwią i nie odpuści, dopóki się nie pożywi, albo nie dostanie porządnego klapsa. I to naprawdę porządnego, bo po takim, który zwykłą muchę zamieni w mokry placek, jusznica potrząśnie głową i przejdzie znów do ataku. A tego nie chcecie, bo owad ten po pierwsze nie ma aparatu kłującego, a tnący. Dodatkowo nie używa żadnych substancji znieczulających, co nasuwa nam taki wniosek: rozcina skórę na żywca! I tak właśnie robi, ale jest w tym jakaś technika, również w jej natrętnych atakach. Kiedy jusznica ugryzie swoją ofiarę bez znieczulenia, ta zajęta jest np. wylizywaniem bolesnej ranki, a zadowolony owad ucztuje w tym czasie na innym fragmencie skóry nieszczęśnika.
Jusznica błyskawicznie jest w stanie wyczuć ofiarę w pobliżu, co znacznie utrudnia zrobienie jej dobrego zdjęcia. A jest co fotografować, bo jej oczy są czymś po prostu przepięknym. Mienią się na przeróżne tęczowe kolory i nie sposób tego nie zauważyć. Dosłownie hipnotyzują...
Owad na zdjęciu powyżej pozwolił mi tylko na to jedno zdjęcie. Natychmiast poderwał się do ataku i nie było mowy o tym, aby usiadł gdzieś na widoku chociaż na chwilkę (no chyba, że na mojej skórze, ale to miejsce było akurat ostatnim, na którym chętnie widziałabym jusznicę).
Jednak od kiedy zrobiłam to zdjęcie, chodzę po ogrodzie jak zaczarowana i szukam tych pięknych stworzeń. Chyba coś jest nie tak z moim instynktem samozachowawczym ;-)

   Piosenka na dziś: Take that - "Shine"


   Na dziś to wszystko. Życzę wszystkim udanego wieczoru i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz