czwartek, 15 września 2016

Projekt 366: dni 245-258

Cześć!

   Jak co drugi czwartek (tak, wreszcie jakoś regularnie mi to wychodzi), mam dla Was porcję zdjęć do projektu 366. Usiądźcie więc wygodnie, zaczynamy :-)

Dzień 245


Pszczoły nadal ciężko pracują. A żeby było śmieszniej, to jak przez niemal całe lato pogoda była taka sobie, to właśnie zaczęła się poprawiać. A co :-)

Dzień 246


Wiem co sobie pomyślicie, ale to nie jest zdjęcie z poprzedniego dnia :-) Nic nie poradzę, że akurat te kwiaty były 2 dni z rzędu oblegane. Ta mucha tak pięknie błyszczała na tle żółtych płatków, że musiałam zrobić jej zdjęcie.

Dzień 247


Koty to niezwykle aktywne stworzenia (oczywiście wtedy, kiedy nie śpią) :-D Luna nie jest wyjątkiem, śpi jakieś 15 godzin na dobę :-)

Dzień 248


Langoliery, pamiętacie? Już kiedyś pisałam o mojej dziwnej fascynacji słupami wysokiego napięcia. Mam takie ogromne marzenie, na jednym zdjęciu słup i piorun. To musiałoby wyjść spektakularnie!

Dzień 249


Takie widoki, kiedy słońce zaczyna zachodzić w parku a zabawkowa motorówka sunie przez Rusałkę.

Dzień 250


"...lampa nad progiem i krzesło i drzwi, wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał..." 
To zdjęcie przypomina mi piosenkę zespołu Skaldowie, którą od kilku lat wykorzystuje i profanuje firma Tymbark. A tak na poważnie, idę sobie a tu pod nogami taki liść. Czy to nie cudowne? :-)

Dzień 251


Dzisiaj dzień był ciężki. Dosłownie od rana do wieczora w pracy (tak dosłownie od świtu do nocy). Nie miałam czasu zrobić zdjęcia za dnia, wyszłam więc w nocy. Jakoś tak mnie naszło na czarno-białe. Czas najwyższy, bo czarno-białych zdjęć praktycznie nie mam.

Dzień 252


Przecudowne miejsce! Stara żwirownia, która mieści się koło wsi Karwowo. To przecież tak niedaleko! Mam jakiś miliard zdjęć, więc prawdopodobnie żwirowni poświęcę więcej niż 1 post :-)

Dzień 253


Intensywny dzień :-) Od rana sesja zdjęciowa nad jeziorem, potem w auto i wypoczynek nad innym jeziorem (zdjęcie łabędzia akurat już z tego drugiego) :-) No dla takich chwil to ja mogę rano wstawać :-)

Dzień 254



Niemal całe popołudnie w ogródku. Trzeba przecież wykorzystywać ostatki pięknej pogody, za moment jesień. Na zdjęciu zaschnięte krople żywicy z drzewka, które niestety musiało zostać solidnie przycięte, bo sąsiad nagle (nagle, bo drzewa przecież nie rosną w godzinę) uświadomił sobie, że jest duże i zasłania mu słońce :-(

Dzień 255


Mam taką ogromną potrzebę... Czasami chciałabym się tak właśnie przytulić, że aż oplotłabym rękami i nogami całą przytulaną osobę. Tak przy okazji, przykra sprawa - po chwili okazało się, że owad na zdjęciu nie żyje :-( W sumie, przynajmniej odszedł przytulony do czegoś...

Dzień 256


Kolejne piękne kwiaty pod domem, których jakoś wcześniej nie zauważyłam. Mam wrażenie, że sąsiadki dbające o podblokowy ogródek, codziennie coś tam zmieniają.

Dzień 257


Jak to się dzieje, że owady zjadają liść bez jego szkieletu? Ok, nieistotne. Te pozostałości zawsze wyglądają ciekawie :-)

Dzień 258


No i hipnoza :-) Co to takiego? Błoto, które zaczęło zasychać podczas mieszania się? Lawa? Widok na jakiś skalisty teren z lotu ptaka? Nie :-) To tylko jedno z drzew pod domem taką piękną ma rzeźbę :-)

   Piosenka na dziś: Coldplay - "Violet Hill"


   Na dziś to wszystko, życzę udanego czwartku i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz