Dziś będzie elektryzująco. W zeszłą niedzielę nad Szczecinem przeszła potężna burza. Chciałam Wam pokazać ile piorunów udało mi się złapać aparatem :-)
Jednego wieczora udało mi się nałapać ich więcej, niż dotychczas w całym życiu! Burza była naprawdę bogata w rozładowania i trwała bardzo bardzo długo. Miałam nawet wrażenie, że były 2 - jedna po drugiej.
Najpierw próbowałam obserwować ze swojego okna. Okazało się, że wszelkie rozbłyski na niebie były gdzieś po drugiej stronie budynku (ja z okna widziałam tylko poświatę na niebie gdzieś przy ścianach). Postanowiłam więc pojechać na sam szczyt, na 7 piętro i obserwować zjawisko z okna klatki schodowej. Trafiłam akurat w takim momencie, że burza była tuż nade mną.
Przyznam, że portki miałam pełne. Otwarte na oścież okno, błyskawice tuż nad głową, a ja z narażeniem życia i zdrowia robię sobie zdjęcia (niezbyt udane z resztą...). Nieźle też zmokłam na początku, dopiero potem przestało padać.
Potem było kilka minut ciszy. Dosłownie tylko kilka minut. Zaczęło błyskać w oddali, z każdej z możliwych stron. Takiej burzy już dawno nie było.
Dawno burza nie trwała tak długo. Spędziłam chyba z godzinę na klatce schodowej, a kiedy szłam już do domu w oddali grzmiało nadal.
Każdy jeden piorun złapany tego wieczora jest dla mnie cenny. Nawet, jeśli zdjęcie wygląda jakby było zrobione Nokią 3310 :-D
Oprócz samych błyskawic, udało mi się też uchwycić kilka razy podświetlone niebo, kiedy piorun błysnął gdzieś za chmurami. Przyznaję, że taki widok też cieszy moje oko :-)
Oczywiście jestem w pełni świadoma tego, że zdjęcia te technicznie nadają się tylko do kosza, ale nie o to tu chodziło. Za każdym razem, kiedy trwa burza, chcę złapać piorun. Tym razem złapałam ich więcej, niż mogłam sobie wymarzyć. Przyjdzie i czas na robienie dobrych zdjęć podczas takiego polowania na błyskawice, ale to już innym razem, a na perwno innym aparatem :-)
Piosenka na dziś: Hurts - "Silver lining"
Na dziś to wszystko, zapraszam Was jak zwykle jutro :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz