poniedziałek, 13 czerwca 2016

Dni Morza 2016

Cześć!

   Wiele ludzi, od wielu lat żyje w błędzie, że Szczecin leży nad morzem. Szczecinianie śmieją się z tego do tego stopnia, że powstały nawet zabawne obrazki, gdzie zamiast Odry mamy brzeg Bałtyku. Wszystkich moich czytelników spoza Szczecina, którzy być może też myśleli, że mamy tak fajnie informuję: nie, Szczecin nie leży nad morzem. Do Bałtyku mamy jakieś 100 km, a z nadmorskich klimatów mamy jedynie głośne mewy :-) Choć przyznam, że w sklepikach z pamiątkami są głównie marynistyczne gadżety. Ciekawe, czy to przez te dziwne wyobrażenia ludzi, czy przez to, że jednak jest to miasto portowe.
Co toku organizowana jest u nas impreza pod nazwą Dni Morza. Była to może atrakcja w zamierzchłych czasach, kiedy miałam kilka, czy nawet kilkanaście lat. Teraz, kiedy mam już dwa razy tyle, zrobiło się nudno. Co roku jest dokładnie to samo, a jedyną atrakcją stało się to, że tym razem nie wystąpi Bajm... Lubię jednak pójść, popatrzeć na żaglowce, powspominać, pomarzyć o morzu.



Tak sobie myślę, że w przyszłym roku chyba postaram się o widoki z góry. Nie ma się chyba co łudzić, że na kolejnej imprezie przybije do brzegu Czarna Perła i wyskoczy z niej Jack Sparrow, nie ma więc nic do stracenia na dole :-)


Co najmniej od zeszłego roku (wcześniej jakoś nie zwróciłam uwagi) pojawia się na imprezie najprawdziwszy pirat. Ani Sparrow, ani Barbarossa, ale taki nasz szczeciński :-)


Tak dawno nie było mnie na Wałach Chrobrego, że byłam ciężko zaskoczona, kiedy zobaczyłam rekina pod Columbusem. Ponoć jest tu od dawna. Prawie jak z filmu "Szczęki" :-)


Byłam też doskonała okazja, aby zrobić rodzicom portret. Nie mam bladego pojęcia, od jak dawna nie mieli robionego jakiegokolwiek zdjęcia razem.


Byłam tu jakąś chwilę, bo natłok ludzi sprawił, że poczułam się źle i miałam jakiś koszmarny spadek nastroju. Nie lubię tłumów i nic na to nie poradzę. Wieczorem jednak wzięłam się w garść i wróciłam tu, aby porobić jeszcze kilka zdjęć. Zostałam oczarowana wesołym miasteczkiem. Raz, że uwielbiam wesołe miasteczka, a dwa, oświetlone było naprawdę przepiękne.










Mogłam się przetransportować na drugi brzeg i porobić zdjęcia w samym wesołym miasteczku, ale nie było na to czasu. Za chwilę miał się odbyć pokaz fajerwerków i musiałam sobie poszukać dobrego miejsca do ustawienia się z aparatem. Jeszcze raz powtórzę (i będę powtarzać za każdym razem), nie jestem fanką strzelania. Uważam, że imprezy mogłyby się bez tego obejść, przy okazji nie krzywdziłyby zwierząt. Ale jeśli już dochodzi do takiego pokazu, przyznaję że jest to doskonała okazja na zrobienie spektakularnych zdjęć.

   Piosenka na dziś: ponieważ Czarna Perła nie przypłynęła, wynagrodzi nam to Michael Bolton w kawałku Lonely Island "Jack Sparrow" :-)


   Życzę Wam miłego poniedziałku i zapraszam jutro na fotorelację z pokazu fajerwerków :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz