Powoli zbliżamy się do połowy projektu 366 :-) Dziś mam dla Was kolejną porcję zdjęć.
Dzień 155
Wyobrażacie sobie, że ten gargulec, czy co to ma przedstawiać, jest jednym z czterech zdaje się gargulców na... dzwonnicy kościoła w dzielnicy, w której się wychowałam? Zawsze widziałam, że jest tam coś niepokojącego na górze, ale teraz dopiero przyszło mi do głowy, że mam przecież mega zoom i mogę dokładnie zobaczyć co to takiego. Nie bardzo rozumiem szczerze mówiąc powiązania wizerunku jakiegoś demona z kościołem. Wiem za to, że gdyby chociaż połowa babć, które codziennie chodzą tam na mszę, zobaczyły co mają nad głowami, byłaby jakaś zbiorowa masakra.
Dzień 156
Idę sobie a tu taka piękna róża. Jestem oczarowana jej kolorami. Gdyby ktoś kiedyś chciał mi wręczyć różę, informuję, że moje ulubione to te herbaciane, łososiowe i takie jak na zdjęciu właśnie :-)
Dzień 157
Zamknęłam słońce w latarni. To dopiero wyczyn, prawda? :-)
Dzień 158
Idealny dzień. Spędziłam trochę czasu na trawie w parku, a potem poszłam nad Rusałkę poobserwować kaczki. Jak ja uwielbiam ten park!
Dzień 159
Tego dnia znów spacerowałam chwilę po Pogodnie, w celu znalezienia starych willi i pałacyków. Przy okazji udało się też zrobić kilka zdjęć ptakom :-)
Dzień 160
Plusk plusk!!!! :-) Było tak gorąco, że gołębie potrzebowały chłodzić się odrobinę w wodzie. Wyszło mi kilka naprawdę genialnych zdjęć. Genialni są modele, genialny kolor wody... jestem z nich mega zadowolona :-)
Piosenka na dziś: jedna z moich ulubionych polskich artystek, którą cenię od moich najmłodszych lat, Edyta Bartosiewicz i jej "Opowieść" :-)
Życzę Wam pogodnego czwartku :-)
croak :-*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz