wtorek, 18 października 2016

Jeszcze więcej ciepłych wspomnień

Cześć!

   Wygląda na to, że nici z kolorowej, pięknej jesieni. Pogoda postanowiła od razu powalić szarością i ciągle siąpiącym deszczem. Ciśnienie sprawia, że nic się człowiekowi nie chce. Mnie dopadły rozterki i problemy osobiste, nie potrafię się cieszyć dniem. Nie mam ochoty dekorować mieszkania na jesień (co wprost uwielbiam, dlatego nie wolno mnie wpuszczać do sklepów takich jak Home&You, czy NanuNana). Byłam ostatnio w galerii myśląc, że kiedy znajdę się między tymi wszystkimi liskami, sówkami, jeżami, dyniami, liśćmi, wszystko mi przejdzie a tymczasem nic nie robiło na mnie wrażenia. To będzie ciężka jesień :-(
Jedyne, co jest w stanie choć odrobinę rozświetlić moje myśli, to wspomnienia słonecznych dni, kwiaty, owady. Dlatego dziś, drugi dzień z rzędu postanowiłam właśnie o tym napisać posta.


Cudownie obserwuje się rośliny od wiosny aż po jesień, patrzy na ich zmianę, jak po przekwitnięciu ich suche koszyczki przygotowują się do rozsiewania nasion.



Byłam strasznie zafascynowana jednym liściem. Jego bordowe żyłki dosłownie mnie zahipnotyzowały.


I wtedy zupełnie niechcący zauważyłam, że roślina ta jest kryjówką młodego krzyżaka, który akurat posilał się jakąś tycią zdobyczą.


Jest tak młodziutki, że jego nogi i głowotułów są jeszcze transparentne :-)


Nieopodal, na środku sieci, w pełnej gotowości czeka dojrzały już krzyżak.



W moim ogrodzie jest sporo iglaków (pewnie stąd też to uwielbienie pająków do niego). Chciałabym pokazać Wam jak wygląda gałązka iglaka z odpowiedniej perspektywy.


Czy nie kojarzy Wam się z różą? Jestem tym zdjęciem zachwycona :-)
A poniżej żywica z przycinanego niedawno drzewa.



Uwielbiam takie włochate listki jak poniżej. O ile dobrze pamiętam, to gałązki mięty :-)



Przy stawie, na jednej z łodyg odpoczywa koziułka warzywna (tipula oleracea).



Potem okazało się, że wcale nie odpoczywa, a dokonała żywota na tej właśnie łodydze. I to już pewnie jakiś czas temu, bo jej ciało było wyschnięte na pieprz... Doczytałam, że owady te żyją tylko 4-6 dni.
Na murku tuż przy ziemi jak zwykle wałęsak zwyczajny. Już wiem chyba skąd ta nazwa :-)




Powyżej na liściu ochotka prezentuje swoje tęczowe skrzydełka.


A tu, o ile się nie mylę, pierwszy raz na blogu swędosz pajęczarz (anoplius viaticus).


Wydaje się Wam, że to zwykła mucha, prawda? Otóż owad ten poluje na...pająki! I to głównie na wcale niemałe krzeczki naziemniki, które potem transportuje do gniazda aby nakarmić nimi swoje młode...

   Piosenka na dziś: Fleetwood Mac - "Little Lies"


   Na dziś to wszystko, serdecznie zapraszam jutro o podobnej porze :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz