wtorek, 11 października 2016

Stara żwirownia part5

Cześć!

   Dziś będzie całe mnóstwo zdjęć, niemal 2 razy więcej, niż w ostatnich postach :-) Chciałabym już zakończyć wałkowany od kilku dni temat żwirowni, bo czuję że przynudzam :-P


Zacznę może od panoramy miasta. Niby to nic wielkiego, ale kiedy mieszka się gdzieś całe życie i zna niemal każde zakamarki własnego miasta, zobaczenie tego wszystkiego jak na dłoni wyzwala niesamowite uczucia. To, co wydaje się Wam sporą odległością, nagle maleje do rozmiarów makiety. W jednej chwili obok siebie znajdują się: budynek telewizji, wieżowiec Polskiej Żeglugi Morskiej, w tle elewator ze stoczni, na prawo elewator widmo (bo naprawdę nie wiem gdzie to cudo się znajduje), gdzieś zupełnie niedaleko nasza szczecińska katedra, która nie dalej jak 10 lat temu zyskała nową wieżę (byłam przy zawieszaniu...meeeeeeeeeegaaaaaaaaaaaaaaa).




Zacznijmy jednak wdrapywać się na górę, abyście mogli zobaczyć jakie piękne są stamtąd widoki na samą żwirownię :-)





Gęsta, sucha roślinność jest naprzemiennie złota i zielona. Kiedy dostaniemy się już na samą górę, możemy przejść dosłownie brzegiem skarpy z dziuplami.





Poniższe zdjęcie zrobiłam stojąc właśnie na jej brzegu. Możecie zobaczyć, że całkiem tu wysoko.


A tu już widok na niewielką "plażę", jedno z nielicznych miejsc, gdzie nie rośnie tu absolutnie nic.


Tu już widok na wydeptaną ścieżkę :-) W oczy rzuca się również brzeg urwiska.




Gdzieś tam na suchym źdźble trawy, motyle odbywały gody,




Kiedy jesteśmy w połowie drogi, ukazują się strony zdecydowanie bardziej opanowane przez roślinność.



Oczywiście i z tej perspektywy skarpa wygląda doskonale. Nie mogłam się oprzeć, mimo że miałam już mnóstwo jej zdjęć.







Ale zaraz zaraz. Byłam tak samo zdziwiona, kiedy nagle patrząc z tej perspektywy zauważyłam to samotne, zatopione drzewko :-)




Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na otoczenie żwirowni. Dookoła same pola, a za nimi widok na Niemcy (ostatnie zdjęcie - elektrownie wiatrowe).








Otaczające pola nie są niczym złym, ale stanowią latem główny powód pustek w tym miejscu. Nikt tu nie zachodzi, bo w powietrzu unosi się gryzący i duszący zapach kurzego obornika, który namiętnie co roku jest na tych właśnie polach umieszczany. Czytałam nawet o pewnym incydencie, kiedy to obornik osunął się po zboczu do zbiornika wodnego i zatruł masę ryb. Co do zapachu - potwierdzam, że jest nieznośny. Żwirownię odwiedziłam akurat w porze nawożenia pól, dodatkowo w piękną, słoneczną pogodę.
Jak by jednak nie było w powietrzu i na polach, opuszczona żwirownia to bardzo urokliwe miejsce. Aż dziwię się sama, że do tej pory nic o niej nie wiedziałam :-) Serdecznie namawiam Was do zobaczenia tego miejsca na własne oczy. Pamiętajcie, aby kierować się na wieś Karwowo.

   Piosenka na dziś: The Cardigans - "Erase/Rewind"


   Życzę Wam spokojnej nocy i do zobaczenia jutro :-)
croak :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz