piątek, 1 lipca 2016

W co gram #44 - Clockwork Tales: Of Glass and Ink

Cześć!

   Dziś będzie coś dla miłośników klimatów steampunkowych :-)

źródło foto
"W trybach tajemnic" jest kolejną genialną produkcją od Artifex Mundi. Wcielamy się tu w agentkę Evangeline Glass, która zostaje wezwana przez doktora Ambrose Ink'a do niszczonego przez trzęsienia ziemi miasteczka Hochwald.

źródło foto
źródło foto
źródło foto
Wkrótce po naszym przyjeździe, doktor zostaje porwany przez gigantycznego robota. Za sprawą robotów i trzęsień ziemi kryje się Gehrard Barber, a naszym zadaniem jest pokrzyżować mu szyki.
Z pomocą przyjdzie nam zbudowany przez doktora metalowy ptak - Matthew :-)

źródło foto
źródło foto
źródło foto
Ale dość już spoilerów, przejdźmy do spraw technicznych. Tytuł należy oczywiście do mojego ulubionego gatunku HOPA (hidden object puzzle adventure) i oprócz znakomitej i ciekawej fabuły może się poszczycić również nastrojową muzyką, oraz wyjątkową oprawą graficzną. Studio jak zwykle przenosi nas w piękny, ręcznie malowany świat, który czaruje kolorystyką i dbałością o detale. Za każdym razem, kiedy już zacznę grać w którąś z tych produkcji, zostaję wciągnięta na dobre :-)

źródło foto
źródło foto
źródło foto
Mamy tutaj sterowanie typu point and click, czyli manipulujemy aktywnymi obszarami i przedmiotami na planszy poprzez kliknięcie w nie myszką. W zależności od działania jakie możemy podjąć, wyświetla nam się odpowiednia ikona (lupka, usta, ręka lub strzałka).
Same sceny hidden object podzielone są tu na obrazkowe (czyli takie, w których szukamy konkretnych przedmiotów pokazanych na pasku na dole planszy) i wypisane na liście pod planszą. Jak zwykle wizualnie nie odbiegają one ani trochę od reszty produkcji.

źródło foto
źródło foto
źródło foto
Oprócz standardowych zagadek i scen HO, mamy tu również znajdźki, podzielone na 3 grupy. Każda z tych grup to steampunkowe owady, pojawiające się na planszy w mniej lub bardziej widocznych miejscach. Zdobywamy również achievementy.

źródło foto
Jak w każdej tego typu produkcji od Artifex Mundi, do wyboru mamy 3 poziomy trudności (za przejście gry na poziomie expert jest dodatkowy achievement). W wersji kolekcjonerskiej gra wzbogacona jest o dodatkową historię, w której pozwala nam wcielić się w doktora Ink'a.

   Zdecydowanie Clockwork Tales należy do tych gier, które mogę polecić Wam całym sercem i z czystym sumieniem. Nie należy ona do najdłuższych, ani najtrudniejszych gier tego gatunku (poziom zagadek jest tu naprawdę mało wymagający od gracza), ale potrafi sprawić naprawdę dużo przyjemności i znacznie umilić wolny czas. Osobiście Clockwork Tales przeszłam już 2 razy, co daje łącznie 7,3h doskonałej zabawy w świecie mechanicznych owadów i kół zębatych :-)
Gorąco zapraszam Was na stronę twórców (klik) oraz na stronę Steam (klik), gdzie w chwili obecnej możecie zakupić grę o 60% taniej niż regularnie!!!!

   Życzę Wam udanego, pogodnego weekendu i do zobaczenia w poniedziałek :-)
croak :-*

2 komentarze :

  1. Polecisz jakiegoś point'n'click-a ? Interesuje mnie duża ilość łamigłówek interaktywnych a mniej szukajek i dopasowywanek itemów z ekwipunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie mogę Ci polecić wszystkie tytuły od Artifex Mundi, bo zagadek jest tam naprawdę dużo (ale w szczególności serie Nightmares From The Deep i Enigmatis). A oprócz tego klasyczne przygodówki Lucasarts (Full Throttle, seria Monkey Island, Grim Fandango etc.), klasyczne gry studia Rebellion, a zwłaszcza seria Broken Sword. Można też zajrzeć do klasyków polskich jak np. Teenagent, Wacki Kosmiczna Rozgrywka czy Książę i Tchórz...

      Usuń